
Reklama.
Wysokie ceny prądu to wina UE i Rosji?
Wiceminister Maciej Małecki skomentował sytuację na posiedzeniu sejmowej komisji energii. Ta zebrała się, by wysłuchać informacji Ministra Aktywów Państwowych ws. prognozowanych podwyżek cen energii elektrycznej w 2022 r. – pisze PAP.– Polityka klimatyczna UE skutkuje radykalnym wzrostami cen energii – grzmiał Małecki. Wymieniał też, że ceny prądu rosną przez znaczny wzrost kosztów emisji CO2.
Polityk dodał, że drugim czynnikiem wzrostu cen energii jest "spekulacyjna gra Władimira Putina na rynku gazu" i "bardzo naiwne podejście krajów Europy Zachodniej do polityki Kremla".
Zdaniem Małeckiego te dwie przyczyny wpływają no obecne wysokie ceny prądu, oraz będą kształtować te ceny w najbliższych latach.
Wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio wskazał zaś trzeciego "winnego" – jest to ożywienie w polskiej gospodarce. Wiąże się ono z większym popytem na prąd, co podnosi jego cenę.
Jakie podwyżki prądu w 2022 r.?
Wzrost cen prądu o 20-30 proc. – to poziom, który może pojawić się we wnioskach spółek energetycznych, przedkładanych prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki – pisaliśmy w INNPoland.pl.Oczekiwania i tak zostały złagodzone, bo jeszcze w połowie września prezes Enei Paweł Szczeszek zapowiedział, że jest zainteresowany wzrostem taryfy na sprzedaż energii o 40 proc. Dopiero taka podwyżka miałaby pozwolić spółce wyjść na zero.
Polska Grupa Energetyczna, Tauron, Enea i Energa muszą zgłosić taryfy na sprzedaż prądu dla gospodarstw domowych (G11) do akceptacji prezesa URE. Wszystkie są jednak bezpośrednio lub pośrednio kontrolowane przez skarb państwa. Czyli podlegają presji politycznej, m.in. z resortu aktywów państwowych.
– Nie jest to łatwe, bo nie możemy działać przecież na szkodę własnych firm. Ale przy zmianie podejścia do kalkulacji taryfy jesteśmy w stanie obniżyć nasze oczekiwania nawet do 20 proc. – mówi Business Insider menadżer jednej z firm energetycznych.