Treść interpretacji zaczyna zapis: "Niniejsza interpretacja dotyczy kwalifikacji na gruncie przepisów ustawy z dnia 26 lipca 1991 roku
o podatku dochodowym od osób fizycznych, zwanej dalej „ustawą PIT”, wydatków poniesionych na zakup i montaż" za:
kuchenki gazowej, kuchenki elektrycznej lub gazowo-elektrycznej, płyty indukcyjnej, płyty ceramicznej, piekarnika, zmywarki, pralki, lodówki – w zabudowie lub wolnostojących,
szafki stanowiącej element mocowania umywalki będącej kompletem z tą umywalką,
oświetlenia sufitowego i ściennego wewnętrznego, w tym taśm LED i oczek halogenowych, z wyłączeniem lamp wolnostojących,
okapów kuchennych – wyciągów i pochłaniaczy, w tym okapu podszafkowego,
mebli, które charakteryzuje trwały związek z obiektem budowlanym lub jego częścią (lokalem), wykonanych na indywidualne zlecenie, tj. szafy wnękowe, pawlacze, zabudowa garderoby,
mebli w zabudowie kuchennej.
Podatku nie trzeba będzie płacić, jeśli za zysk ze sprzedaży nieruchomości kupimy lodówkę, pralkę, kuchenkę czy inny sprzęt niezbędny w codziennym funkcjonowaniu. Oczywiście musi on być wykorzystywany w życiu codziennym, a nie np. kupiony "na handel".
Fiskus ma prawo zakwestionować sytuację, gdy wydamy pieniądze na kilkanaście lodówek czy pralek.
Wydłużono termin ulgi mieszkaniowej
Fiskus pokazał, że nie ma serca z kamienia. Pochylił się nad problemem niektórych podatników i wydłużył
obowiązywanie ulgi mieszkaniowej. Dzięki temu podatnicy zaoszczędzą niemałą sumę pieniędzy. Teraz osoby, które w 2018 roku sprzedały mieszkanie lub dom będą miały dodatkowy rok na wydanie pieniędzy na cele mieszkaniowe w celu uniknięcia zapłaty podatku.