Na pogrzebie odkryli, że nie żegnają się z bliskim. Firma pogrzebowa dokonała upiornej pomyłki
Redakcja INNPoland
27 października 2021, 09:40·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 października 2021, 09:40
Do zdarzenia doszło w Bytowie w województwie pomorskim. W trakcie ceremonii rodzina odkryła, że w trumnie znajduje się ciało nie ich opłakiwanego bliskiego, tylko zupełnie obcej osoby. Firma pogrzebowa pomyliła zmarłych w chłodni bytowskiego szpitala.
Reklama.
Pomyłka na cmentarzu
– Jak mogło do tego dojść? Chcieliśmy, aby otworzono trumnę, bo chcieliśmy się pożegnać. Gdybyśmy tego nie zrobili, w grobie spocząłby zupełnie obcy człowiek. Chodzilibyśmy na cmentarz palić znicze zupełnie obcej osobie, nie wiedzielibyśmy, że nasz krewny został pochowany w zupełnie innej miejscowości – mówi, cytowana przez Głos Pomorza 24 krewna zmarłego.
Jej bliski został pochowany już niemal tydzień wcześniej w Dębnicy Kaszubskiej. Do fatalnej pomyłki ciał miało dojść w chłodni przy bytowskim szpitalu.
– Ustawiono obok siebie dwie bardzo podobne trumny, niestety, moi pracownicy nie opisali ich. Powinni zawiesić kartki z nazwiskami, a nawet przy wynoszeniu trumien sprawdzić, kto jest w trumnie. Niestety, tego nie zrobiono – mówi Jarosław Zernek, właściciel zakładu pogrzebowego.
Mężczyzna zadeklarował, że postara się naprawić całą sytuację i wystąpił z wnioskiem o ekshumację. Sanepid już wyraził na nią zgodę. Koszty ponownego pochówku właściciel firmy weźmie na siebie.
Ostatnie pożegnanie online
Jak pisaliśmy w InnPoland, w czasie pandemii uruchomiona została usługa pogrzebów online.
– Chcemy pomagać tym, którzy z powodu kwarantanny lub restrykcji związanych z pandemią nie mogą być blisko ukochanej osoby podczas jej ostatniej drogi – mówi Tomasz Jurowicz, który wraz z Andrzejem Majem prowadzi firmę Relive.
– Niemożność uczestnictwa w pogrzebie i pożegnania zmarłego jest dla wielu osób ogromnie bolesna. Nowoczesna technologia daje jednak taką możliwość poprzez streaming online – dodaje.
Cena za usługę to około 1000 złotych. Przedstawiciele firmy pracują na dwie kamery, są ze zmarłym przez całą ceremonię. Towarzyszą mu od mszy aż po złożenie ciała do grobu.
Jest mi bardzo przykro i bardzo wszystkich przepraszam. Cierpię razem z rodzinami. Prowadzę zakład ponad 20 lat i nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło. Nigdy nawet nie spóźniłem się minuty, nie mogę przeboleć tej pomyłki. Jest mi naprawdę bardzo przykro.