– Dla tych, co zarabiają do 10 tys. zł miesięcznie, mam propozycję. Zastanówcie się, czy nie lepiej przejść na ryczałt. Bo obniżamy stawki – mówił w czerwcu Mateusz Morawiecki. Jednak warto się zastanowić nad przejściem z etatu na ryczałt, bo możemy wpaść w ukrytą pułapkę.
Niektórzy decydują się na ucieczkę z etatu przed nowymi, wyższymi podatkami na ryczałt. Jego zaletami są m.in. stosunkowo niskie stawki podatku i prosta księgowość. Należy jednak pamiętać, że przepisy zabraniają stosowania obniżonej stawki podatku przy świadczeniu usług na rzecz byłego pracodawcy. Z kolei taki pracodawca może zostać oskarżony o unikanie opodatkowania i ukarany.
Morawiecki o ryczałcie
W czerwcu premier Mateusz Morawiecki podróżował po Polsce, promując Polski Ład. Na jednym ze spotkań zachęcał przedsiębiorców właśnie do przejścia na ryczałt.
– Dla tych, co zarabiają do 10 tys. zł miesięcznie, mam propozycję. Zastanówcie się, czy nie lepiej przejść na ryczałt. Bo obniżamy stawki – mówił premier.
Rzeczywiście rząd obniżył podatki, jednak tylko dla wybranych grup zawodowych, w tym na przykład informatyków i programistów: z obecnych 15 proc. do 12 proc. Z kolei dla zawodów medycznych i technicznych: z 17 proc. do 14 proc.
W radzie premiera jest pewna pułapka – zauważa serwis Money.pl. Morawiecki, doradzając ryczałt, nie wspomniał, że nie mogą na niego przejść ci, którzy będą świadczyć usługi na rzecz swojego dotychczasowego pracodawcy. W takim przypadku obowiązuje dwuletnia karencja. Takie sytuacje mogą zostać skontrolowane zarówno przez Urząd Skarbowy, jak i ZUS. Zarówno pracodawca, jak i pracownik mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
Ryczałt a Polski Ład
Kolejna kwestia jest taka, że po wejściu w życie Polskiego Ładu, osobom na ryczałcie będzie naliczana nowa składka zdrowotna, inna niż w przypadku pracowników na etacie. Ma wynieść 9 proc. i będzie liczona od trzech wymiarów:
9 proc. będzie naliczane od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, jeśli przychód roczny ryczałtowca nie przekroczy 60 tys. Daje to 307 zł miesięcznie składki zdrowotnej.
Jeśli jego przychód nie przekroczy rocznie 300 tys. zł, to pracownik na ryczałcie zapłaci 9 proc. od 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli 511 zł miesięcznie.
W przypadku przychodu powyżej 300 tys. zł 9 proc. będzie naliczane od 180 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Co daje 920 zł na składkę zdrowotną miesięcznie.
W związku z tymi zmianami – zdaniem wielu doradców podatkowych – przedstawiciele kreatywnych i technicznych zawodów, wchodzący w drugi próg podatkowy, będą rezygnować z etatów.
Samozatrudnienie zamiast etatu
Eksperci spodziewają się, że w przyszłym roku wielu pracodawców zaproponuje dobrze zarabiającym pracownikom przejście na działalność gospodarczą.
Radomir Szaraniec członek Krajowej Rady Doradców Podatkowych dla portalu money.pl ocenił, że "9-procentowa składka zdrowotna stanie się kosztem pracy. Nie zdziwiłoby mnie, jeśli pracodawcy szukaliby takich rozwiązań".
Według niego pracodawcy, by nie stracić wykwalifikowanych pracowników, będą mnożyć różne byty prawne, aby ominąć przepisy dotyczące świadczenia usług na rzecz byłego pracodawcy.
Jednak to może wzbudzić zainteresowanie urzędu skarbowego. Od pięciu lat w Polsce obowiązuje klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania. Na jej podstawie urzędnicy skarbówki mają bardzo szerokie uprawnienia i mogą sprawdzić, czy zmiana formy zatrudnienia, ale również formy działalności gospodarczej, miała uzasadnienie biznesowe, czy wynikała jedynie z chęci obniżenia podatków. Dlatego wszelkie sposoby zmierzające do ominięcia podatków mogą być ryzykowne i narażać pracowników i pracodawców na kary.
Radomir Szaraniec podkreśla, że fiskus dość często sięga po tę broń, czyli bada przyczynę zmiany formy działalności.