Ponad 6 tysięcy na rękę, a brakuje rąk do pracy. Niepokojąca prognoza, grozi nam wariant brytyjski
Redakcja INNPoland
12 listopada 2021, 08:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 listopada 2021, 08:38
Wielka Brytania już odczuła poważne skutki braku kierowców. To pustki w sklepach i brak paliwa na stacjach. Dlaczego? Na Wyspach brakuje około 100 tysięcy kierowców. A w Polsce może być jeszcze gorzej – czytamy w Business Insider Polska.
Reklama.
Doniesienia o panice w sklepach i na stacjach paliw docierały kilka tygodni temu z Wielkiej Brytanii – czytamy w Business Insider Polska. W marketach brakowało produktów, a kierowcy mieli kłopoty z tankowaniem.
Jak szacuje Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych, w Wielkiej Brytanii potrzeba obecnie 100 tys. kierowców ciężarówek. Jeszcze gorzej ma być przed świętami. Tesco informowało, że ma 800 wakatów na stanowiskach kierowców. Chętnych na razie brak. Inne sieci handlowe także zgłaszały podobne kłopoty.
Premier Boris Johnson dostał list o 12 instytucji z branży spożywczej, w którym wzywano go do ratowania Bożego Narodzenia. Tamtejsze firmy chciały wprowadzenia awaryjnej wizy, która pozwalałaby na zatrudnienie pracowników spoza Wielkiej Brytanii. A jednak rząd się na to nie zdecydował.
Według BI także w Polsce coraz częściej słychać o tego typu niepokojących problemach. W naszym kraju może powtórzyć się scenariusz brytyjski. Niedobór kierowców ma być jeszcze większy niż na Wyspach. Eksperci szacują go na 120 tys. kierowców.
– Ryzyko takiego scenariusza dla Polski jest możliwe, jeśli nie nastąpią zmiany, np. związane z kształceniem młodych kierowców. Zawodowców brakuje i brakować będzie, a ich deficyt jest odczuwalny jak nigdy dotąd – powiedział Business Insiderowi Tomasz Czyż, ekspert GBox z Grupy Inelo.
Czyż wymienia brak systemowego szkolenia kierowców, jako jedną z przyczyn. – Renoma tego zawodu również mocno podupadła, dlatego przyciągnięcie młodego człowieka, aby wyjeżdżał na 2-3 tygodnie w trasę, zostawiając rodzinę, może być trudne – dodał.
Firmy próbują ratować się, zatrudniając obcokrajowców. W wielu z nich pracuje 100 proc. kierowców z innych krajów. Agencje szukają obecnie kierowców nawet z Nepalu czy Wietnamu, bo zatrudnianie pracowników z Ukrainy przestaje wystarczać.
Co ciekawe, z danych Polskiego Instytutu Transportu drogowego wynika, że kierowcy ciężarówek zarabiali w 2020 roku średnio 6211 zł na rękę. Wielu mogło nawet liczyć na wynagrodzenie powyżej 7 tysięcy na rękę. Dotyczy to dokładnie jednej czwartej badanych kierowców. Najczęściej obsługiwali ruch międzynarodowy.