Adam Glapiński
Adam Glapiński. Fot: Jacek Domiński/East News

Chodzi o "zamianę domów" dokonaną w 2009 roku przez obecnego prezesa NBP Adama Glapińskiego. Dziennikarskie śledztwo wykazało, że w sprawę miała być zamieszana była firma “powiązana z biznesmenem od dawna robiącym interesy w Rosji”. Mimo ujawnionych rewelacji, prowadzący sprawę redaktorzy nie doczekali się żadnej konkretnej odpowiedzi ze strony służb.

REKLAMA

Dziwna transakcja szefa NBP

Sprawę ujawnia “Gazeta Wyborcza”. Dziennik systematycznie publikował szczegóły dotyczące transakcji z lutego 2009 r., dzięki której Adam Glapiński, wtedy doradca ekonomiczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zamienił atrakcyjny dom w Wilanowie na okazałą, niemal hektarową posiadłość pod Warszawą.
Do transakcji miało dość bezgotówkowo. Po drugiej stronie miała być firma Era związana z Robertem Szustkowskim, “biznesmenem robiącym interesy na Wschodzie jeszcze w czasach ZSRR, potem pracującym dla ważnych rosyjskich oligarchów” - podaje GW. Obie nieruchomości miały zostać wycenione na tę samą kwotę 2,2 mln zł. Bezgotówkowa zamiana miała natomiast pozwolić zaoszczędzić 44 tys. zł podatku.
Czytaj także:
Problemem ma być natomiast to, że nie wiadomo, jakiej powierzchni jest dom pod Warszawą. Z księgi wieczystej, do której dostęp jest publiczny, można dowiedzieć się, że dwukondygnacyjny budynek państwa Glapińskich ma 260 metrów kw oraz stoi na działce o powierzchni 0,60 ha. Na zdjęciach satelitarnych na ich posesji widać też odkryty basen.
Jak jednak wynika z ustaleń "Wyborczej" - w momencie dokonywania transakcji powierzchnia nieruchomości mogła być nawet ponad dwa razy większa. Dziennik powołuje się również na anonimowe źródła, które mówią o tym, że dom miał 700 m kw. Co oznacza, że wart był dużo więcej niż 2,2 mln zł.

Brak komentarza

Dziennik poprosił o komentarz w tej sprawie samego zainteresowanego, jednak Adam Glapiński miał nie odnieść się do doniesień. Pod koniec października dziennikarze wysłali zapytania do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Krajowej Administracji Skarbowej i Prokuratury Krajowej. “Prokuratura mimo dwukrotnych ponagleń nie odpowiedziała w ogóle, KAS zasłoniło się tajemnicą, a CBA odpisało, że nie informuje o tym, jakie działania podejmuje, ale ich rezultaty ogłasza na stronie internetowej” - podaje GW.
– Pozornie niewinna zamiana nieruchomości rodzi wiele wątpliwości – komentuje gen. Janusz Nosek, były dyrektor Zarządu Ochrony Interesów Ekonomicznych Państwa UOP oraz były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2008-13.
gen. Janusz Nosek

Po pierwsze, zaczynając od kwestii związanej z dość zaskakującą wyceną, czyli ustną deklaracją stron, że ich wartość jest równa jeden do jednego. Taka procedura - co zresztą przyznali rzeczoznawcy - jest niezwykle rzadka, zaś identyczna wartość w zasadzie się nie zdarza.

Druga kwestia to wielkość tej nieruchomości. Deklarowana to 260 m kw., ale mogło to być nawet 700 m kw. Oczywiście przy dużej nieruchomości można się pomylić o 50 m, ale nie dwu- czy trzykrotnie.

Jak informuje dziennik, o sprawie zamiany domów, tak jak o kontroli oświadczenia majątkowego Glapińskiego, nie ma ani słowa, choć obecny prezes kieruje NBP od pięciu lat.

Majątek Adama Glapińskiego

Poza podwarszawską willą z basenem i ponad hektarem lasu Adam Glapiński i jego żona mają trzy mieszkania w Warszawie, jeden apartament w Sopocie oraz pół hektara ziemi w podwarszawskiej wsi.
Czytaj także:
Radio Zet dotarło do wszystkich ksiąg wieczystych, na których widnieje nazwisko Glapińskich. Niespełna 40-metrowe mieszkanie w przedwojennej kamienicy na ulicy Mokotowskiej w Warszawie mieli kupić w 2005 roku. Pod względem rynkowych cen nieruchomości to jedna z najdroższych ulic w stolicy.
Kolejną warszawską nieruchomość można znaleźć na nowoczesnym strzeżonym osiedlu na Mokotowie. Znajduje się kilka minut spacerem od SGH, w której wykłada prezes NBP. Glapińscy kupili je w 2009 roku. Dziś wartość tego mieszkania z miejscem postojowym to blisko 2,4 mln złotych.
Do majątku prezesa doszedł jeszcze apartament w Sopocie, położony pół kilometra na plaży. 51-metrowy nadmorski apartament z miejscem postojowym jest wart ok. 800 tys. zł. Glapiński z żoną kupił go na początku 2021 roku.