
Chodzi o "zamianę domów" dokonaną w 2009 roku przez obecnego prezesa NBP Adama Glapińskiego. Dziennikarskie śledztwo wykazało, że w sprawę miała być zamieszana była firma “powiązana z biznesmenem od dawna robiącym interesy w Rosji”. Mimo ujawnionych rewelacji, prowadzący sprawę redaktorzy nie doczekali się żadnej konkretnej odpowiedzi ze strony służb.
Dziwna transakcja szefa NBP
Sprawę ujawnia “Gazeta Wyborcza”. Dziennik systematycznie publikował szczegóły dotyczące transakcji z lutego 2009 r., dzięki której Adam Glapiński, wtedy doradca ekonomiczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zamienił atrakcyjny dom w Wilanowie na okazałą, niemal hektarową posiadłość pod Warszawą.Brak komentarza
Dziennik poprosił o komentarz w tej sprawie samego zainteresowanego, jednak Adam Glapiński miał nie odnieść się do doniesień. Pod koniec października dziennikarze wysłali zapytania do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Krajowej Administracji Skarbowej i Prokuratury Krajowej. “Prokuratura mimo dwukrotnych ponagleń nie odpowiedziała w ogóle, KAS zasłoniło się tajemnicą, a CBA odpisało, że nie informuje o tym, jakie działania podejmuje, ale ich rezultaty ogłasza na stronie internetowej” - podaje GW.Po pierwsze, zaczynając od kwestii związanej z dość zaskakującą wyceną, czyli ustną deklaracją stron, że ich wartość jest równa jeden do jednego. Taka procedura - co zresztą przyznali rzeczoznawcy - jest niezwykle rzadka, zaś identyczna wartość w zasadzie się nie zdarza.
Druga kwestia to wielkość tej nieruchomości. Deklarowana to 260 m kw., ale mogło to być nawet 700 m kw. Oczywiście przy dużej nieruchomości można się pomylić o 50 m, ale nie dwu- czy trzykrotnie.