Państwowy megakoncern coraz bliżej. Minister podał, kiedy rozpocznie działalność
Redakcja INNPoland
22 listopada 2021, 07:42·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 listopada 2021, 07:42
Polscy rolnicy powinni się szykować na gigantyczną rewolucję na rynku: Narodowy Holding Spożywczy może rozpocząć działalność już na wiosnę przyszłego roku – a przynajmniej tak wynika ze słów ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka.
Reklama.
Kiedy ruszy Narodowy Holding Spożywczy?
O potencjalnej dacie rozpoczęcia działalności Narodowego Holdingu Spożywczego Kowalczyk mówił w weekend w TVP 1.
– Mam nadzieję, że po przejściu pełnej ścieżki legislacyjnej i prawnej ten holding, jeśli zostanie zarejestrowany, mam nadzieję, że jeszcze przed sezonem owoców miękkich będzie mógł łamać monopol i zmowy cenowe – stwierdził Kowalczyk, cytowany przez PAP.
Początek sezonu skupu owoców miękkich przypada na czerwiec – ze słów Henryka Kowalczyka wynika więc, że państwowy moloch miałyby rozpocząć działalność na wiosnę 2022.
Od kilku dni proces tworzenia holdingu zresztą przyspiesza. W minioną środę Sejm uchwalił ustawę o przejęciu spółek rolnych przez resort aktywów państwowych, zaś w piątek minister Kowalczyk podpisał z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem umowę o współpracy przy tworzeniu holdingu spożywczego.
Rolnicy nie chcą państwowego holdingu?
W skład Narodowego Holdingu SPożywczego ma wejść szereg spółek: Elewarr, Danko, Małopolska Hodowla Roślin, Poznańska Hodowla Roślin, Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego, Pomorska-Mazurska Hodowla Ziemniaka, Hodowla Zwierząt i Nasiennictwa Roślin Polanowice i Kombinat Rolny Kietrz.
Choć minister rolnictwa przekonuje, że holding będzie służył "przełamaniu zmowy cenowej" i opłaci się polskim rolnikom – sami zainteresowani mają na ten temat trochę inne zdanie.
W maju tego roku rolnicy z Agrounii ostrzegali, że Narodowy Holding Spożywczy osłabi pozycje rolników, a za to wzmocni państwo. Lider organizacji Michał Kołodziejczak stwierdził wręcz, że stworzenie państwowego molocha rolniczego – zamiast wspomagania rolników innymi metodami – to duży błąd.
– Nie może być tak, żeby jeden podmiot miał 25 proc. rynku, tak jak Biedronka. Jeżeli inne podmioty będą tak samo się rozrastały, to wątpię, że takie molochy będą pamiętały, że są dla ludzi, a nie dla samych siebie. Ludzie potrzebują uczciwej konkurencji. Państwo musi pilnować, żeby bogaci przestali wykorzystywać biednych. Rolnicy oczekują spokoju i pewności pracy – mówił Kołodziejczak.