
Od kilku dni media bombardują informacjami o kiepskiej kondycji złotego. Problem ze słabym kursem EUR/PLN dotyka jednak nie tylko klientów kantorów. Jak odczuje go przeciętny Kowalski? Stan naszej waluty przekłada się bezpośrednio na ceny niektórych towarów - ostrzegają ekonomiści.
REKLAMA
Wartość polskiego złotego
Polski złoty w kiepskiej kondycji. Jak pisaliśmy w InnPoland, w piątek kurs euro wynosił 4,69 zł, franka szwajcarskiego 4,47 zł, a dolara niemal 4,15 zł. Tylko w ciągu jednego dnia euro podrożało o ok. 3 gr, a waluty Szwajcarii i USA nawet o 4 gr.W poniedziałek kurs EUR/PLN wyznaczył nowe maksimum powyżej 4,72 zł, osiągając najwyższą wartość od 31 marca 2009 roku.
Na godzinę 7:30 w środę 24 listopada 1 euro kosztuje 4,70 zł (dolar 4,18 zł. frank szwajcarski 4,48 zł). Złoty delikatnie zyskał, chociaż nadal jest słabą walutą.
Jak uważa Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ, złoty - już niebawem - może być jeszcze słabszy. Jak przekonuje w Business Insider Polska, grudzień przyniesie stabilizację polskiej waluty na niskich poziomach, a w okolicy Nowego Roku należy spodziewać się próby odreagowania.
Przyczyną tego, co się dzieje, są trudności w komunikacji NBP i RPP z rynkami finansowymi. Mimo podwyżek stóp procentowych złoty traci, bo rynek uznaje, że NBP spóźniła się z podwyżkami i inflacja ucieka w górę. Mimo spodziewanej podwyżki stóp w grudniu rynek nie bierze tego już pod uwagę.
Kolejnym powodem ma być relacja Polski z UE i wizja blokady środków. – Kurs euro-złoty powinien być w okolicy 4,50-4,55 zł, a jest 20 groszy wyżej – mówi ekspert.
elektronikę użytkową,
odzież,
wyjazdy zagraniczne.
– Konsumenci słabego złotego najszybciej obserwują na stacjach benzynowych: mocny dolar oznacza wysokie ceny ropy naftowej na globalnych rynkach, co historycznie w ciągu paru tygodni miało przełożenie na ceny na naszych stacjach benzynowych – mówi ekonomista Marcin Mrowiec.
Co oznacza słaby złoty?
Kiepska kondycja polskiej waluty przełoży się na wzrost cen produktów importowanych.Drożej zapłacimy za:
Słabnący złoty będzie również napędzał inflację.
– Niekontrolowanie osłabiający się złoty może w którymś momencie wymusić mocne podwyżki stop procentowych (a więc nawet powyżej 4 proc.). Tak silny wzrost stóp procentowych powodowałby również szok dla popytu konsumpcyjnego, co przełożyłoby się na silne hamowanie polskiej gospodarki prawdopodobnie już w przyszłym roku – przekonuje w portalu ekonomista Banku BNP Paribas Wojciech Stępień.
