"To wóz strażacki, ustąp pierwszeństwa" - mieliby słyszeć kierowcy w odległości 200 metrów od jadącego na akcję wozu. Strażacy walczą o możliwość nadawania "trzeciego sygnału". Komunikat miałby zagłuszać każdy inny sygnał radiowy lub włączać radio u tych kierowców, którzy jadą w ciszy.
Strażacy chcą być lepiej słyszalni, bo jak tłumaczą - kierowcy w coraz lepiej wyciszonych i szczelnych autach nie słyszą, a także nie widzą, zbliżającego się uprzywilejowanego pojazdu.
Sygnał wysyłany przez wóz jadący do akcji miałby zagłuszać ten radiowy na każdej dostępnej częstotliwości. A w przypadku gdyby kierowca radio wyłączył, nadajnik mógłby je uruchomić.
Co ciekawe, pomysł wcale nie jest nowy. Projekt ustawy, który legalizowałby użycie nadajnika trafił do Sejmu ponad dwa lata temu. Do teraz nie trafił jednak pod obrady - przypomina Polsat News.
Wypadki z udziałem straży
Strażacy po raz kolejny ponawiają apel o przyspieszenie prac. Jak zaznaczają, przez to że nie są słyszani, na drogach dochodzi do kolizji, a nawet poważniejszych zdarzeń. Prokuratura ma obecnie wyjaśniać, czy to właśnie było przyczyną wypadku w Czernikowie, gdzie zginęło dwoje druhów.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło wcześnie rano, 2 grudnia 2021 roku. Strażacy z OSP Czernikowo jechali w trybie alarmowym do pożaru, gdy zderzyli się tirem. W wyniku zderzenia, dwoje druhów (kobieta i mężczyzna - kierowca) poniosło śmierć na miejscu, a trzech strażaków zostało rannych.