Z szybkiego szacunku Business Insidera wynika, że zaniżenie inflacji o 3 proc. może oznaczać nawet 15 mld zł więcej pieniędzy w budżecie w stosunku do założeń z ustawy. Portal dodaje, że dzięki temu trikowi rząd uniknie też konieczności dwukrotnego podwyższania płacy minimalnej. Wedle ustawy musiałby to zrobić już 1 stycznia, jeśli zaplanowałby na 2022 rok inflację powyżej 5 proc. Dzięki trikowi będzie musiał ją podnieść jedynie 1 lipca – o ile oczywiście inflacja przekroczy wspomniane 5 proc.
Glapiński: Inni też mają inflację
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w dzień po kolejnej podwyżce stóp procentowych prezes Narodowego Banku Polskiego
Adam Glapiński postanowił wyjaśnić, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za wysoką inflację w Polsce.
Glapiński zorganizował konferencję prasową po kolejnym podwyższeniu stóp procentowych. Przekonywał, że za inflację odpowiadają czynniki zewnętrzne. Zaliczył do nich wzrost cen paliw, które na świecie poszły w górę o 80 proc. rok do roku, wzrost cen węgla (2,5 raza) i pięciokrotną podwyżkę cen gazu. Za to ostatnie obwinił przede wszystkim Rosję, która wykorzystuje to paliwo jako formę nacisku na Unię i inne kraje.
Z kolei Unię obwinił Glapiński za podwyżkę cen energii elektrycznej w Polsce. Zdrożały bowiem certyfikaty – uprawnienia do emisji CO2. Faktem jest, że tracą na tym przede wszystkim producenci energii z węgla. A polska energetyka opiera się w 70 proc. na tym właśnie paliwie.