Jedną ze spraw, o których
PiS wolałby nie mówić, jest przegłosowana w ekspresowym tempie, zgłoszona jako projekt poselski, ustawa o wpompowaniu prawie 30 miliardów złotych w
górnictwo. To
pieniądze, jakie – wedle ustawy - mają iść na likwidację tej branży. Likwidację nieuniknioną, ale ciągle odsuwaną w czasie. W praktyce prawie 30 miliardów złotych w 9 lat (2022-2031) mają zostać przeznaczone na spłacenie górniczych długów.
Wagony pieniędzy dla górnictwa
Branża – a ściślej mówiąc trzy podmioty: Polska Grupa Górnicza, Tauron Wydobycie oraz Węglokoks Kraj – będzie miała zawieszone a następnie umorzone składki na Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, Fundusz Emerytur Pomostowych oraz ubezpieczenie zdrowotne. Do umorzenia ma być też 1 mld zł z Polskiego Funduszu Rozwoju. Formalnie ma to wyglądać tak, że państwo zapłaci składki za górnicze spółki. Będzie mogło je też dokapitalizować, by uniknąć ich niewypłacalności –
kupując ich bezwartościowe akcje.