Ceny na giełdach oszalały. Rosjanie przerwali dostawy gazu przez Polskę
Redakcja INNPoland
22 grudnia 2021, 09:32·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 grudnia 2021, 09:32
Rosjanie zakręcili rurociąg jamalski, co natychmiast odbiło się na giełdzie. Ceny gazu poszybowały w górę do rekordowych poziomów. Nie pozostanie to bez wpływu na nasze kieszenie.
Reklama.
Gazociąg zakręcony
O sprawie informuje Business Insider Polska. Przepływ gazu na zachód malał od soboty, przez co jego europejskie ceny osiągały rekordowe poziomy. Ostatecznie fizyczny przepływ gazu gazociągiem jamalskim do Niemiec zatrzymał się we wtorek 21 grudnia. Według danych niemieckiego operatora sieci Gascade, we wtorek w punkcie pomiaru Mallnow na granicy polsko-niemieckiej dostawy zaczęły być kierowane na wschód.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", na sytuacji korzysta na razie Polska, która wykorzystuje w ten sposób tzw. rewers fizyczny na Gazociągu Jamalskim. Gaz, który płynie obecnie do Polski pochodzący z giełdy niemieckiej to surowiec z Norwegii, Rosji, Holandii oraz z dostaw z LNG.
Rosjanie nadal tłoczą gaz do Europy, ale z wykorzystaniem Nord Stream. Gaz płynie także nadal szlakiem ukraińskim, choć także jego ilość uległa zmniejszeniu.
Ile kosztuje gaz?
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", na holenderskiej giełdzie w Rotterdamie 1 MWh błękitnego paliwa kosztowała we wtorek ponad 180 euro. "Jeszcze w sierpniu taką ilość gazu można było kupić za 40 euro, a w poprzednich sezonach ceny nie przekraczały 20 euro(...) Szybujące ceny gazu mają związek z utrzymującymi się niedoborami paliwa w europejskich magazynach" - czytamy.
Europejski sektor przemysłowy zaczyna reagować na kryzys, ograniczając popyt na ten surowiec. Przypomnijmy, od początku roku ceny gazu ziemnego wzrosły czterokrotnie.
Z kolei rachunki gospodarstw domowych w Polsce pójdą w górę średnio o około 54 proc. po tym, jak w ubiegłym tygodniu URE zatwierdził nowe taryfy na 2022 r. Na pewno odczujemy też skutki obecnego kryzysu.
"Nasze magazyny paliwa są wprawdzie zapełnione w ponad 90 proc., jednak ich pojemność jest niższa niż choćby u naszych sąsiadów (jesteśmy w stanie zgromadzić niecałe 20 proc. naszego rocznego zapotrzebowania, Niemcy prawie 30 proc., Słowacja prawie dwie trzecie, a Ukraina może zaś pomieścić roczny zapas surowca" – podaje DGP.