Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w ostatnich 4 miesiącach zdolność kredytowa statystycznego Kowalskiego spadła o 30 proc. To nie koniec - w najbliższym czasie spadek może się pogłębić do 45 proc. Efekt? Liczba wniosków o kredyt spadła już o jedną czwartą.
Jak podaje BIK, w 2021 r. Polacy zaciągnęli kredyty mieszkaniowe na rekordową sumę 88,7 mld zł. Według prognoz BIK w 2022 r. wartość akcji kredytowej wyniesie 80 mld zł, czyli prawie 10 proc. mniej w porównaniu do 2021 r. I tak będzie to więcej niż w czasie hossy z 2008 r.
BIK dodaje, że w styczniu 2022 o ok. 25 proc. spadła liczba wniosków o kredyt hipoteczny (w porównaniu do stycznia 2021 r.). Ale jeśli porównamy styczeń 2022 z rekordowym marcem 2021 r., spadek wynosi ponad 50 proc. Spada też zdolność kredytowa.
"Od ostatnich czterech miesięcy zdolność kredytowa statystycznego Kowalskiego spadła o 30 proc., w najbliższym czasie ten spadek może się pogłębić nawet do poziomu - 45 proc. w stosunku do choćby sytuacji sprzed roku" - pisze BIK w komunikacie.
Eksperci wyjaśniają, że zdolność kredytowa to zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu w określonych w umowie terminach. Oceny tej dokonują banki, by upewnić się, czy klienta stać na zaciągnięcie wieloletniego kredytu, i sprawdzić, czy rata kredytu nie będzie zbyt wysoka w stosunku zarobków kredytobiorcy.
Jeśli jeszcze 4 miesiące temu przykładowego Kowalskiego stać było na mieszkanie za 300 tysięcy, dziś może sobie pozwolić na lokal o wartości co najwyżej 210 tysięcy. Jeśli chciał kupić mieszkanie za pół miliona, dziś stać go na takie za 350 tysięcy.
- Gdy wzrost dochodów netto gospodarstw domowych będzie niewielki lub w przypadku spadku dochodów netto, zdolność kredytowa Polaków może w najbliższym czasie być w trendzie spadkowym - twierdzi główny analityk Biura Informacji Kredytowej Waldemar Rogowski.