
Reklama.
Decyzję o przyjęciu rezygnacji ministra Kościńskiego podjęło ścisłe kierownictwo PiS – poinformowała wczoraj rzeczniczka partii Anita Czerwińska. Dodała, że do czasu znalezienia następcy Kościńskiego funkcję szefa MF pełnić będzie premier Mateusz Morawiecki. Nowy minister ma zdecydować o losie wiceministrów Jana Sarnowskiego i Piotra Patkowskiego, odpowiedzialnych za wdrażanie Polskiego Ładu.
Kto obejmie schedę po Kościńskim?
Opcji jest kilka. W PiS trwa właśnie zażarta walka frakcji, z których każda chciałaby mieć własnego ministra - pisze Dziennik.pl. Wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel na antenie Polsat News przyznał, że "jest kilka osób, które są potencjalnie rozpatrywane"- Oczywiście niektórzy bardziej, niektórzy mniej, jest to jeszcze sprawa do ustalenia również z samym ewentualnym kandydatem - mówił Fogiel. Dodał, że nazwisko nowego ministra ma być znane w ciągu "kilku, może kilkunastu dni". To oznacza, że wymuszona rezygnacja Kościńskiego nie była do końca przemyślana. Nie wyznaczono wcześniej jego następcy. A potencjalni kandydaci wcale mogą nie chcieć tego stanowiska, bo od raz trafią pod pręgierz opinii publicznej i staną się odpowiedzialni za naprawianie błędów Polskiego Ładu. Zarówno tych już znanych, jak i tych, które wyjdą na jaw w bliższej lub dalszej przyszłości.
Ze słów Fogla wynika, że wielkich szans na ministerialną tekę nie mają obecni członkowie rządu. To eliminowałoby z listy kandydatów Artura Sobonia i Henryka Kowalczyka. Obaj są specjalistami "od niczego" - jak nazywają ich media. Soboń w rządzie jest od dawna, teraz jest wiceministrem finansów. To szóste ministerstwo, w którym pracuje. Kowalczyk był już ministrem bez teki, ministrem skarbu państwa, środowiska, teraz został ministrem rolnictwa. I jak sam zaznaczył - do ministerstwa finansów się nie wybiera.
Polska Agencja Prasowa w poniedziałek podała, że ofertę objęcia schedy po Kościńskim miał otrzymać Piotr Nowak, obecny szef ministerstwa rozwoju, ale jak dotąd nie powiedział "tak". Gazeta.pl pisze, że Nowak – minister rozwoju i technologii zaledwie od jesieni 2021 r. – miałby objąć nowe stanowisko nie w zamian, a dodatkowo. Stałby się więc "superministrem", zarządzającym dwoma resortami. Piotr Nowak ma mocną pozycję w partii PiS, jest też ceniony przez samego Jarosława Kaczyńskiego. Nowak był zresztą przymierzany do roli nowego premiera, ale ten scenariusz na razie chyba nie ma szans powodzenia.
Wybór ministra zdecyduje o pozycji Morawieckiego
Media spekulują, że Morawiecki najchętniej postawiłby na ludzi z państwowych banków. Tu wymienia się nazwisko Leszka Skiby, który po odejściu z MF trafił do banku Pekao i został w końcu jego prezesem. Mowa jest też o prezesce banku PKO BP Iwonie Dudzie. Problem w tym, że oboje nie pochodzą z obozu Morawieckiego i na swoich stanowiskach w bankach zastąpili ludzi bliskich premierowi. Poza tym mocno straciliby na tym finansowo.Ministrowi Kościńskiemu również trudno było zarzucić, że zależy mu na rządowej pensji - był jednym z najbogatszych ministrów. Z jego deklaracji majątkowych wynikało, że miał 1,2 mln zł i ćwierć miliona funtów w gotówce, do tego akcje, obligacje i inne papiery wartościowe. Wycenił się na ponad 3,5 mln zł, nie licząc nieruchomości (domu i dwóch mieszkań). Dostaje też brytyjską emeryturę - ponad 1700 funtów miesięcznie.
Na razie pewne jest to, że nowego ministra finansów poznamy dopiero po wewnątrzpartyjnych dyskusjach a cały proces może jeszcze długo potrwać.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl