Informację na temat tego, że Facebook zmienia nazwę na Meta, Mark Zuckerberg ogłosił w październiku ubiegłego roku. Miało to być nawiązaniem do metaverse, pełnego rozmachu projektu, który ma być milowym krokiem w tworzeniu internetu nowej generacji. Na razie wydaje się jednak, że spółka zrobiła potężny krok... w tył. Od czasu rebrandingu Meta straciła 500 miliardów dolarów.
Od końcówki października – daty ogłoszenia rebrandingu przez Marka Zuckerberga – Meta zmniejszyła swoją wartość rynkową o zawrotne 500 mld dolarów. W rankingu największych przedsiębiorstw na świecie spadła o 5 oczek – z szóstej na jedenastą pozycję – donosi New York Magazine. Jak czytamy, jeszcze nigdy nie było tak rażącego przykładu "samospalenia" przez firmę zaliczaną do czołówki światowych gigantów.
Czytaj także:
Magazyn spekuluje, że – być może – jesteśmy świadkami początku upadku imperium Zuckerberga. Pierwszym ciosem były kryzys wizerunkowy po wyciekach, które pokazały że firma przedkłada zysk nad dobro i bezpieczeństwo ludzi. Przypomnijmy, chodzi o słynny wywiad z sygnalistką Frances Haugen w programie informacyjnym CBS "60 Minutes". Była managerka Facebooka udostępniła dokumenty, które szczegółowo opisywały, w jaki sposób Facebook wiedział o tym, że jego produkty – w tym Instagram – szkodzą młodym osobom.
Kolejnym problemem okazała się konkurencja, która pozwoliła swoim klientom na zachowanie... prywatności w sieci. Niegdyś bezkonkurencyjny system śledzenia Facebooka — silnik, który wyniósł jego wartość na ponad bilion dolarów — został skutecznie zneutralizowany przez m.in. Apple, które pozwoliło użytkownikom blokować narzędzia śledzące.
Decyzja o zmianie w systemie iOS 14, dotycząca prywatności użytkowników, miała zmniejszyć przychód Mety z tytułu reklam o 10 mld dolarów. Przełożyło się to na redukcję rynkowej wyceny o 232 mld dolarów tylko w ciągu jednego dnia. Co ważne, podobne zabezpieczenia dla swoich użytkowników ma stopniowo wprowadzać również Google.
"A Mark Zuckerberg — wyraźnie znudzony firmą, którą założył 18 lat temu — zafiksował się na wizji Internetu, do którego da się wejść, wraz z zestawami słuchawkowymi i cyfrowymi awatarami, którą nazywa metaversem. Ambicją, która sprawia, że Facebook ma konkurować już nie z innymi firmami z Doliny Krzemowej, tylko z samą rzeczywistością" – czytamy w NYM.
Oczywiście, może się okazać, że Zuckerberg ma rację i w niedalekiej przyszłości będziemy żyć w jego wizji metaversum. Odrzucanie tej myśli przecież porównywać do ignorowania przez niektórych potęgi sieci WWW w latach 90. ubiegłego wieku. Co więcej, pomimo potężnej straty, Mark Zuckerberg jest wciąż niewyobrażalnie bogaty, a Facebook jest potężną firmą.
"Najwyraźniej Zuckerberg ma na tyle pieniędzy, by móc je przepalać na swoje ambicje. Mniej jednak pewne jest to, czy wciąż będzie w stanie pociągnąć za sobą te armie ludzi, którzy kiedyś wierzyli w jego zdolność do podboju całego świata" – podsumowuje NYM.
Główne grzechy Facebooka
Jak pisał w swoim felietonie dziennikarz InnPoland, Konrad Bagiński, głównym grzechem Facebooka ma być to, że przestał rosnąć.
Zdaniem redaktora INNPoland, na żart zakrawa fakt, że spadek liczby użytkowników o milion spowodował tąpnięcie na akcjach – te zleciały na łeb, na szyję. Ich wartość na giełdzie spadła o jedną czwartą. Przez spadek liczby użytkowników z 1,930 mld do 1,929 mld w ciągu jednego kwartału. – To 0,05 procenta – pół promila. Gdzie tu spadek wartości o jedną czwartą? – pyta.
Przychody firmy wzrosły w ciągu trzech miesięcy do grudnia do 33,7 mld dolarów w porównaniu z 28,1 mld w tym samym okresie ubiegłego roku. Dochód netto – miara zysku w USA – wyniósł 10,3 mld dol. za kwartał, o prawie 1 mld USD mniej niż w zeszłym roku. Zuckerberg tłumaczy to inwestycjami – i nie ma sensu mu nie wierzyć. Niemniej jednak Meta była (i jest) bardzo bogatym i dochodowym biznesem.
Ciągle jest wyceniana na jakieś 600 miliardów dolarów – czyli mniej więcej 15-letnie zarobki portalu. To dużo czy mało? Trudno dziś powiedzieć, szczególnie w odniesieniu do tak nowego i dużego biznesu. Zdaniem Konrada Bagińskiego, spadek wartości akcji był jednak urealnieniem ich faktycznej wyceny.
Czy to było do przewidzenia? Tak. Czy to coś niezwykłego? Nie. Na świecie mamy 7,8 miliarda ludzi. Fakt, że z Facebooka korzysta jedna czwarta populacji globu wciąż czyni go jedną z najpotężniejszych firm.