INNPoland_avatar

Krach w Rosji uderzy w Polskę. Punktem zapalnym może być Obwód Kaliningradzki

Natalia Gorzelnik

01 marca 2022, 11:31 · 4 minuty czytania
Tak mocnego uderzenia jeszcze nie było. Kraje Zachodu – i nie tylko – solidarnie opowiedziały się za powstrzymaniem rosyjskiej agresji na Ukrainę i uderzyły potężnymi sankcjami, które mogą załamać rosyjską gospodarkę. Jest jednak druga strona medalu. Ich konsekwencje odczują wszyscy – a w szczególności najbliżsi sąsiedzi Federacji.


Krach w Rosji uderzy w Polskę. Punktem zapalnym może być Obwód Kaliningradzki

Natalia Gorzelnik
01 marca 2022, 11:31 • 1 minuta czytania
Tak mocnego uderzenia jeszcze nie było. Kraje Zachodu – i nie tylko – solidarnie opowiedziały się za powstrzymaniem rosyjskiej agresji na Ukrainę i uderzyły potężnymi sankcjami, które mogą załamać rosyjską gospodarkę. Jest jednak druga strona medalu. Ich konsekwencje odczują wszyscy – a w szczególności najbliżsi sąsiedzi Federacji.
Braniewo, rosyjskie cysterny z gazem. Fot: Stanislaw Bielski/Eastnews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland.pl w Wiadomościach Google

Krach w Rosji

Zachodnie sankcje mocno uderzył w Rosyjską gospodarkę. Kurs rubla załamał się wczoraj  o ok. 30 proc., osiągając poziom niemal 120 rubli za dolara. Dziś waluta Federacji odrobiła nieco straty – po nagłej podwyżce stóp z 9,5 proc. do 20 proc. i innych działaniach podjętych przez rosyjski bank centralny – i za jednego dolara zapłacimy 95 rubli (na godzinę 10:00). Eksperci podkreślają jednak, że sytuacja gospodarcza kraju jest na skraju załamania.


- Od 1 stycznia 2022 r. rubel stracił na wartości aż o 47,33 proc. w stosunku do dolara. Konflikt w Europie Wschodniej napędza destrukcję waluty. Obecnie oceniam inflację w Rosji na poziomie 69,4 proc. w skali roku - napisał na Twitterze Steve Hanke, ceniony amerykański ekonomista z John Hopkins University.

Czytaj także: https://innpoland.pl/176703,gielda-w-moskwie-w-ogole-sie-nie-otworzy

– Rubel stanie się tylko i wyłącznie "wewnętrzną walutą" Rosji i podejrzewam, że inwestorzy zagraniczni będą bardzo niechętni, by w ogóle taką walutę kupować – komentuje w money.pl Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska.

To oznacza brak zagranicznych inwestycji, wolniejsze tempo rozwoju, ograniczenie możliwości eksportu, importu i wyraźny spadek PKB. Chleba w sklepach raczej nie zabraknie, ale jeśli chodzi o dobra importowane, np. samochody, sprzęt elektroniczny, ubrania, to pojawią się niedobory, co oczywiście wpłynie na wzrost inflacji. Już teraz wynosi ona blisko 10 proc., a nie zdziwiłbym się, gdyby wzrosła do ok. 20 proc.Marcin Luziński

Dr hab. Andrzej Szeptycki, politolog z UW zaznacza, że nałożone przez Zachód sankcje są bezprecedensowe. Ich skutki mogą być zatem o wiele bardziej dotkliwe od tych nałożonych w 2014 r. po aneksji Krymu. Ekspert zwraca uwagę m.in. na silne dążenie państw europejskich do uniezależnienia się od rosyjskich surowców, nawet własnym kosztem, jak w przypadku Niemiec i wstrzymania certyfikacji Nord Stream 2

– Tego wszystkiego osiem lat temu nie było. Trudno zatem szukać jasnej analogii, jeśli chodzi o skutki sankcji, w konfliktach sprzed lat. Dotyczy to zarówno Rosji, jak i świata – czytamy.

— Gospodarka światowa to system naczyń połączonych, w związku z tym recesja w Rosji będzie oznaczała także negatywne skutki gospodarcze dla całego świata, w szczególności dla gospodarek, które są najbardziej powiązane z Rosją, czyli tych leżących najbliżej – podkreśla Marcin Luziński.

Jeszcze przed nałożeniem niedzielnych sankcji szacowało się, że skutki dla strefy euro wyniosą od -0,2 do -0,4 proc. PKB. Teraz – na pewno więcej. Warto jednak podkreślić, że gospodarka rosyjska nie jest duża, więc jej problemy nie wywołają ogólnoświatowego kryzysMarcin Luziński

Konsekwencje sankcji dla Polski

Co kryzys rosyjskiej gospodarki oznacza dla Polski? Dalsze wzrosty cen energii, paliw i żywności.

Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego ocenia w money.pl, że należy liczyć się z wyższą inflacją. – Prawdopodobnie niedługo mocno wzrosną ceny gazu i mimo zastosowania tarczy antyinflacyjnej, inflacja przekroczy 10 proc. A w skali całego roku trochę poniżej 9 proc.

Jeżeli zdrożeje importowana z Ukrainy kukurydza, przełoży się to na wzrost cen paszy, a w konsekwencji – droższe mięso. Podrożeć mogą też importowane z Ukrainy oleje.

Ekspert zwraca również uwagę na to, że eksport towarów na Ukrainę i do Rosji to ok. 3 proc. polskiego PKB. — Do tego importujemy sporo surowców, które także pozwalają nam budować gospodarkę. W sumie 5 proc. polskiego PKB jest zagrożone. Na razie obcinamy prognozy o 1 pkt proc. — mówi ekonomista.

Dr hab. Andrzej Szeptycki obawia się również dalszych napięć w Europie. Szczególnie zagrożone mają być kraje bałtyckie, takie jak  Litwa, Łotwa, Estonia i... Polska. Chodzi o Przesmyk Suwalski, czyli wąski kawałek Polski dzielący Kaliningrad od Białorusi. Zdaniem eksperta może on być atrakcyjnym punktem destabilizacji i uderzenia dla Federacji Rosyjskiej.

– Po pierwsze — by sprawdzić wiarygodność NATO. Po drugie — by pokazać UE, gdzie jej miejsce. Ponadto Przesmyk to jedyny pas, który łączy kraje bałtyckie z resztą NATO. Gdyby Rosja i Białoruś przejęły nad nim kontrolę, to kraje bałtyckie byłyby faktycznie odcięte od reszty sojuszu — tłumaczy.

Zdaniem eksperta, napięcie wokół Obwodu Kaliningradzkiego może wywołać próba wstrzymania dostaw gazu z Rosji. Wstrzymanie gazociągu Mińsk-Wilno-Kowno-Kaliningrad odcięłoby od gazu Obwód Kaliningradzki. Tymczasem transport LNG drogą morską  jest kilkukrotnie droższy. Jak zaznacza portal, w weekend "The Wall Street Journal" informował o tym, że Rosja wysyła tankowce z gazem ziemnym do kaliningradzkiego posterunku za linię NATO. Ma to być sygnał  sygnał sugerujący większe napięcia w polityce energetycznej Kremla.

Oświadczenie Gazpromu

Jak pisaliśmy w INNPoland w niedzielę, rosyjski koncern gazowy Gazprom zapewnił, że transport gazu przez Ukrainę do Europy będzie odbywać się normalnie, zgodnie z zamówieniami klientów. Zamówienia klientów, które na niedzielę wynoszą 107,5 mln metrów sześciennych surowca, zostaną zrealizowane.

– Gazprom stracił w ostatnim czasie 40 proc. przychodów w porównaniu z 2021 r. Z jednej strony jest to skutek ich własnej polityki, czyli windowania cen gazu, w efekcie czego Europa, chcąc zdywersyfikować dostawy błękitnego paliwa, zaczęła korzystać z gazu z USA i Azji. Z drugiej strony to kwestia polityczna, bo ceny gazu są sztucznie zawyżone – mówił dr Tomasz Pawłuszko, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Obserwuj INNPoland.pl w Wiadomościach Google