Aleksiej Mordaszow to prawdopodobnie najbogatszy człowiek Rosji. Trafił na listę osób objętych sankcjami UE. Blady strach padł na klientów i pracowników biura podróży TUI, którego jest największym inwestorem. Ale i na klientów jego Rossiya Banku, zwanego "osobistym bankiem" wysokich urzędników.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mordaszow to rosyjski oligarcha, który podczas pandemii wpompował mnóstwo pieniędzy w firmę turystyczną TUI. Dzięki niemu jeszcze istnieje. Teraz osoba największego inwestora firmy może stać się dla niej ciężarem. Mordaszow ma ok. 34 proc. akcji TUI. Ale nie jest filantropem - kontroluje też Rossiya Bank.
To tam trzymają pieniądze wyżsi stopniem urzędnicy rosyjscy, w tym wielu tych, którzy wzbogacili się na aneksji Krymu. UE twierdzi też, że firmy medialne, w które zainwestował, pomogły zdestabilizować Ukrainę poprzez programy prorosyjskich stacji telewizyjnych.
Interesy Mordaszowa w Europie i Wielkiej Brytanii zostaną teraz poważnie ograniczone. Według Forbesa w roku 2021 był najbogatszym Rosjaninem, trzymając w ręku majątek wart 29,1 mld dolarów. Potem jego majątek prawdopodobnie nieco stopniał i według Bloomberga Mordaszow jest dziś wart 21,4 mld dolarów a na liście najbogatszych Rosjan wyprzedza go Władimir Potanin.
Czytaj także:
56-letni Mordaszow swoją oszałamiającą karierę biznesową zaczął od posady dyrektora największej rosyjskiej firmy hutniczej i wydobywczej, Severstal. Dziś jest jej większościowym udziałowcem. Warto podkreślić, że Severstal produkuje wysokowytrzymałe produkty wykorzystywane w produkcji rosyjskiego sprzętu wojskowego. Mordaszow ma też Severgroup, prywatną spółkę inwestycyjną, której interesy sięgają od telekomunikacji po wydobycie złota, media i inżynierię.
Co z biurem podróży?
Szef niemieckiego TUI, Fritz Joussen, próbował uspokoić pracowników biura podróży, twierdząc, że zaangażowanie Mordaszowa nie stanowi dla firmy problemu.
- Pan Mordaszow był udziałowcem TUI od około 15 lat i posiadał około jednej trzeciej naszej firmy, wspierał ją podczas kryzysu pandemicznego - napisał Joussen w notatce dla pracowników.
- Naszą firmą zarządza zarząd, jak każdą niemiecka spółką akcyjną. Nie udziałowcy czy rada nadzorcza. Dlatego zakładamy, że jakiekolwiek ograniczenia lub sankcje wobec pana Mordaszowa nie będą miały trwałych negatywnych konsekwencji dla nas jako firmy - dodał.
Mordaszow po raz pierwszy zaczął inwestować w TUI w 2007 r., a od 2016 r. jest członkiem rady nadzorczej firmy. W 2021 r. wielokrotnie kupował akcje, regularnie wydając miliony i zwiększając obecny udział rodziny do 34 proc.
Czytaj także:
W swoim oświadczeniu Mordaszow stwierdził, że nie rozumie, w jaki sposób jego wpisanie na listę sankcji UE pomogłoby rozwiązać konflikt na Ukrainie. „Nie mam absolutnie nic wspólnego z pojawieniem się obecnego napięcia geopolitycznego” - napisał.
Opisał siebie jako odsuniętego od polityki, wezwał do zakończenia wojny Rosji w Ukrainie, którą nazwał „tragedią dwóch braterskich narodów”.
„To straszne, że giną Ukraińcy i Rosjanie, ludzie cierpią z powodu biedy, załamuje się gospodarka. Musimy zrobić wszystko, co konieczne, aby w najbliższej przyszłości znaleźć wyjście z tego konfliktu i ustać rozlew krwi” – stwierdził.