W drugim kwartale 2022 roku PKB Rosji spadnie o 35 proc., cały rok rosyjska gospodarka zamknie spadkiem o 7 proc. - szacują analitycy JP Morgan. Dla tego kraju oznacza to spadek produkcji porównywalny z kryzysowym 1998 rokiem. Jeszcze dalej idzie Polski Instytut Ekonomiczny, który prognozuje, że spadek rosyjskiego PKB może sięgnąć nawet 15-20 proc.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zdaniem analityków JPMorgan rosyjska gospodarka skurczy się o 35 proc. w drugim kwartale i zakończy i rok spadkiem o 7 proc. w 2022 r. Tym samym odnotuje spadek produkcji porównywalny z kryzysem z 1998 roku. Wtedy Rosja przeżyła kompletne załamanie rubla, dość powiedzieć, że rentowność obligacji spadła do 200 procent. Bank centralny wykupywał obligacje za dwukrotność ich pierwotnej wartości.
"Oczekujemy się, że rosyjski PKB od szczytu do dołka spadnie o około 12 proc., co jest porównywalne z kryzysami z 1998 r. (~10 proc.) i 2008 r. (~11 proc.) oraz szokiem związanym z COVID-19 (~9 proc.)” - twierdzi Anatolij Shal z JPMorgan. powiedział w notatce do klientów.
JPMorgan spodziewa się w tym roku spadku eksportu o ok. 13 proc., popytu krajowego o ok. 10 proc., a importu o ok. 30 proc. "Jasne jest jednak to, że rosnąca izolacja gospodarcza i polityczna Rosji doprowadzi w dłuższej perspektywie do niższego wzrostu" – twierdzi Shal.
"Kraj w ciągu kilku dni cofnął się o kilkadziesiąt lat. Wiele osób zadaje sobie pytanie, co dalej z rosyjską gospodarką, która jeszcze w zeszłym roku była 13. na świecie pod względem PKB.: - pisze Wyborcza.biz.
Czytaj także:
Serwis przypomina, że pojawiają się już pierwsze dane szacunkowe i opinie, że "rosyjska gospodarka może trafić nawet na ekonomiczne dno". Moody’s, Fitch oraz Standard & Poor's, już obniżyły wiarygodność kredytową Rosji do poziomu śmieciowego. Zdaniem analityków Goldman Sachs, inflacja na koniec tego roku wyniesie w Rosji 17 procent. To i tak dość optymistyczne prognozy. Większość analityków obawia się patrzeć poza obecny rok, podkreślając, że w przypadku braku zmian z Rosji, inflacja sięgnie kilkudziesięciu procent.
JPMorgan zauważa, że gospodarka Rosji już dziś ugina się pod ciężarem bezprecedensowych sankcji, które zamroziły rezerwy walutowe o wartości 630 miliardów dolarów i odcięły ją od reszty świata.
Instytut Finansów Międzynarodowych (IIF) przwiduje 15-procentowy spadek PKB Rosji. - Uważamy, że ryzyko jest przechylone w dół. Rosja już nigdy nie będzie taka sama – stwierdził publicznie główny ekonomista IIF Robin Brooks.
Czy duszenie Rosji jest konieczne?
- Rzeczywista skala reakcji państw Unii Europejskiej i USA na rozpoczęcie konfliktu z Ukrainą są wciąż niewiadomą, jednak jak pokazuje historia, natychmiastowe i mocne reakcje są dziś koniecznością. W 2014 r. zachodnie sankcje powstrzymały ofensywę wojskową Rosji na Ukrainę i mocno uderzyły w rosyjską gospodarkę, która rosła od tego czasu tylko o 0,3 proc. rocznie podczas gdy średnia światowa wynosiła 2,3 proc. rocznie - pisze Piotr Arak, szef Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Arak dodaje, że konsekwencje konfliktu dla Polski oraz całej Unii Europejskiej to większy kryzys podażowy (szczególnie energetyczny). To zaś przekłada się na ryzyko wyższej inflacji, a w naszym regionie może dojść do osłabienia walut w regionie.
Czytaj także:
- Taka sytuacja może wymusić dalsze podnoszenie stóp procentowych do wyższych poziomów niż dotychczas planowano. Polska jest następna na liście Putina. Jest to powód, dla którego koszty ekonomiczne sankcji dla polskiej gospodarki oraz dla Zachodu mniej istotne. Bez ich poniesienia zagrożona jest przyszłość naszego kraju. Jeżeli my, czyli Zachód, nie będziemy w stanie płacić odczuwalnej ceny za niepodległość Ukrainy, to tę walkę przegramy - ostrzega Arak.