Rosjanie wiedzą jak tłuc kotlety – przekonują władze Rosji. I w miejsce dotychczasowych restauracji McDonalds proponują swoją własną sieć. Wujaszek Wania.
Jak pisaliśmy w INNPoland, w zeszłym tygodniu (08.03.22) sieć McDonald's w końcu zdecydowała o zamknięciu wszystkich 850 restauracji w Rosji. To m.in. po szerokim bojkocie w sieci i opublikowaniu tzw. "listy wstydu" przedstawiającej marki, które wciąż zarabiają w Rosji.
Co wypełni lukę po burgerowym gigancie? Przedstawiciele rosyjskiego rządu zapowiedzieli, że w ich kraju doskonale wie się jak przyrządzać kotlety i piec bułki. I zapowiedzieli powołanie rodzimej sieci – Wujaszek Wania. Pod takim szyldem mają mieć możliwość działania dotychczasowi franczyzobiorcy McDonald's – podają wirtualnemedia.pl.
– Musimy chronić ludzi, ponieważ firmy, które teraz odchodzą, chcą zarabiać, korzystając z naszych rosyjskich surowców. Oto McDonald's, 100 procent rosyjskich surowców, ogłosił, że się zamyka. No i dobrze. Nie będzie McDonald's, tylko "Wujaszek Wania". Należy oszczędzać miejsca pracy, a ceny obniżać – przekonywał przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin.
Proces szerokiego uruchomienia "Wujaszka Wani" ma zająć około roku. Mer Moskwy Siergiej Sobianin zapowiedział, że władze miasta ułatwią rozwój tych biznesów i na preferencyjne kredyty celowe przeznaczą 500 mln rubli. Wniosek o znak patentowy nowej sieci został złożony 12 marca do rosyjskiego urzędu patentowego.
W zaprezentowanym logo sieci da się doszukać charakterystycznych złotych łuków. Zostały one jednak "sprytnie" zakamuflowane w literze „B” ("w") w cyrylicy.
Nacjonalizacja zachodnich firm
Przypomnijmy, Władimir Putin groził w ubiegłym tygodniu przejęciem międzynarodowych firm działających w Rosji, które zdecydowały się wycofać z kraju z powodu inwazji na Ukrainę. Do tej pory podpisał dekret umożliwiający przejęcie zagranicznych samolotów leasingowanych przez rosyjskie linie lotnicze.
Ustawa zezwala na dalsze korzystanie z dzierżawionych samolotów – chodzi o nawet setki maszyn – pomimo braku porozumień z ich właścicielami. W praktyce nowy przepis zezwala na to, by rosyjscy przewoźnicy po prostu je sobie zatrzymali.