Rosnąca inflacja w większości krajów Europy, kryzys a nawet głód w państwach Afryki i Azji - to prognozowane przez ONZ skutki wojny rozpętanej przez Putina. Okazuje się, że "lokalny" w teorii konflikt jest w stanie zdestabilizować światową gospodarkę, która nie odbudowała się jeszcze po pandemii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Rosnące ceny żywności i surowców sprawią, że bardzo mocno pogłębi się problem głodu i ubóstwa" — pisze Bloomberg, cytując oficjeli Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Globalny wzrost prawdopodobnie zmniejszy się do 2,5 proc. w 2022 r. po ubiegłorocznym wzroście o 5,6 proc., poinformowała Konferencja ONZ ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD).
- Ekonomiczne skutki wojny na Ukrainie spotęgują trwające globalne spowolnienie gospodarcze i osłabią ożywienie po pandemii Covid-19. Wiele krajów rozwijających się walczyło o uzyskanie ekonomicznej trakcji wychodząc z recesji Covid-19 i teraz zmaga się z silnymi przeciwnościami związanymi z wojną – powiedziała sekretarz generalna UNCTAD Rebeca Grynspan.
Biedniejsze narody mogą wkrótce stanąć w obliczu "sztormu" spowalniającego globalny popyt, wywołującego podwyżki stóp procentowych w rozwiniętych gospodarkach i wysoki poziom zadłużenia z czasów pandemii. To wszystko grozi olbrzymią spiralą niewypłacalności, recesji i zahamowania rozwoju - alarmuje ONZ.
Te zjawiska dotkną przede wszystkim mniej rozwinięte kraje, czyli przede wszystkim tych na wschodzie Europy. Ale już wzrost kosztów życia i mniejszą siłę nabywczą pieniądza odczują z pewnością również kraje Zachodu - twierdzi ONZ.
Polskie firmy w czasie wojny w Ukrainie
56 proc. polskich przedsiębiorców MŚP jest przekonanych, że nie uniknie negatywnych skutków wojny – wynika z badania firmy Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Jak pisze PAP, konsekwencji wojny obawia się 72 procent firm powiązanych z Ukrainą, Rosją lub Białorusią. Podobny niepokój obserwuje się u 69 proc. firm prowadzących handel międzynarodowy, ale boi się też 47 proc. spółek działających tylko w Polsce.
Wśród największych problemów firmy wymieniają:
wzrost cen paliw lub energii – 76 proc.
problemy z dostępnością surowców oraz półproduktów – 38 proc.
droższe finansowanie – 31 proc.
wzrost kosztów podwykonawców – 31 proc.
Skutków wojny najbardziej obawiają się firmytransportowe i logistyczne (61 proc.), spółki budowlane, usługowe, przemysłowe (57 proc.) oraz handlowe (48 proc.).
Nadciąga fala bankructw polskich firm
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w tym roku liczba niewypłacalności polskich firm wzrośnie o 10–15 proc. Przedsiębiorców wykańczają trzy plagi: inflacja, Polski Ład i wojna.
Część firm już nie poradziła sobie z problemami, na co wskazuje rekordowa liczba niewypłacalności ogłoszonych przez polskie firmy w ubiegłym roku. Statystyki pokazują, że początek tego roku przyniósł znaczące spadki, ale nie musi to wcale oznaczać poprawy sytuacji. Tym bardziej że już wkrótce zaczną być widoczne efekty wojny w Ukrainie. Euler Hermes prognozuje, że łączna liczba niewypłacalności w 2022 roku będzie nawet o 10–15 proc. wyższa.
– Gdy spojrzymy na dane z pierwszych dwóch miesięcy 2022 roku, liczba niewypłacalności firm jest mniejsza niż w tym samym okresie rok wcześniej. Jednak, jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. Liczba bankructw jest dokładnie taka sama, mniej jest z kolei postępowań restrukturyzacyjnych – mówi agencji Newseria Biznes Sławomir Bąk, członek zarządu Euler Hermes ds. oceny ryzyka.