Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział podczas jednego z wywiadów, że on również korzysta z VPN podczas przeglądania sieci. Jak przyznał z rozbrajającą szczerością, nie są one przecież zakazane w Rosji.
Od początku inwazji na Ukrainę, wiele globalnych stron, serwisów i aplikacji – korzystając z geofencingu (technologii lokalizacji, umożliwiającej "wygrodzenie" z sieci danego obszaru – przyp.red.) – odcięło Rosji swoje usługi. Swoją działalność na terenie Federacji Rosyjskiej zawiesił na przykład Netflix. Blokada internetu działa jednak w dwie strony, bo dostęp do wielu witryn – szczególnie dostarczających informacji na temat wojny – wprowadza sam Kreml.
Roskomnadzor – rosyjski regulator rynku telekomunikacyjnego – zablokował m.in. portal BBC News. Nie działają też strony internetowe niezależnych portali informacyjnych, gazet oraz stacji radiowych i telewizyjnych. Obywatele Rosji zostali również odcięci od Google News. Ogromne kontrowersje – szczególnie wśród rosyjskich influencerek – wywoła także blokada Instagrama. Wcześniej wyłączono dostęp do Facebooka i Twittera.
Te działania sprawiły, że na terenie Federacji eksplodowało zainteresowanie usługami VPN. Tzw. "wirtualna sieć prywatna”, szyfrując adres IP urządzenia oraz przesyłane przez nie dane, zapewnia prywatność online i ochronę danych użytkownika oraz prawdziwie anonimowe przeglądanie internetu. VPN łączy korzystającego z niego użytkownika z zupełnie innym serwerem, zmieniając zarówno jego identyfikację, jak i... lokalizację.
Jak przekazywała firma Atlas VPN, liczba pobrań jej aplikacji ze sklepów Google Play i App Store z tego kraju była 14 marca – gdy w Rosji zaczęła działać blokada IG – wyższa o 11253 proc. w stosunku do średniej sprzed ataku Rosji na Ukrainę.
Jak podawał w połowie marca serwis Telepolis, rekordowy poziom osiągnęła równieżliczba zapytań o VPN w wyszukiwarce Google. Wzrost dało się zauważyć już od 25 lutego, czyli dzień po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, z punktem kulminacyjnym wypadającym 12 marca (tuż po ogłoszeniu blokady IG).
Kreml a VPN
Aby poradzić sobie z ograniczeniem dostępu do sieci, z VPN-ów korzystają nie tylko zwykli Rosjanie. Zapytany przez gospodarza programu emitowanego przez białoruskie państwowe media czy zainstalował VPN, Dmitrij Pieskow odpowiedział: "tak, oczywiście, czemu nie, to nie jest zakazane”.
Teoretycznie Pieskow ma rację, ponieważ VPN nie są (jeszcze) nielegalne w Rosji, jednak w ciągu ostatnich kilku lat kraj ten regularnie rozprawiał się z wieloma zagranicznymi dostawcami takich usług, co miało nasilić się od czasu inwazji na Ukrainę – przypomina serwis techradar.com
Jak domniemają dziennikarze, chociaż rzecznik Kremla może korzystać z VPN, aby uzyskać dostęp do swoich kont w mediach społecznościowych, bardziej prawdopodobne, że używa go do czytania relacji zachodnich mediów.
Rosyjska agencja informacyjna Interfax przekazywała w marcu, że w kraju zostało zablokowanych blisko 20 usług VPN. W tym samym komunikacie podano również, że liczba ta będzie się zwiększać. Mimo to zapotrzebowanie na usługi VPN w Rosji cały czas rośnie.