Anonymous mogą podglądać Putina? Kolektyw hakerski pochwalił się na Twitterze przejęciem monitoringu wizyjnego siedziby prezydenta Rosji. Na nagraniu samego Wołodii nie widać, widać natomiast jakieś obrady i pracujących urzędników. "Nie powstrzymacie nas. Jesteśmy w środku" – zagrozili hakerzy.
Do podglądnia Kremla przyznała się grupa The Black Rabbit World – działająca pod szyldem Anonymous. Na Twitterze opublikowali nagrania, które jak twierdzą – przedstawiają wnętrze siedziby najwyższych władz rosyjskich. Można je podglądać, bo hakerzy włamali się do monitoringu wizyjnego.
"Nie spoczniemy, dopóki nie ujawnimy wszystkich waszych tajemnic. Nie powstrzymacie nas. Jesteśmy w środku" - podkreślili.
Cyberwojna z Rosją
Już na początku inwazji na Ukrainę kolektyw hakerski Anonymous zadeklarował, że jest w stanie cyberwojny z Rosją. Jak napisano na Twitterze: "Ukraina jest państwem demokratycznym, które zostało najechane przez faszystowską dyktaturę. To nie jest konflikt pomiędzy NATO i Rosją, to walka demokracji z faszyzmem".
Od tej pory codziennie słyszymy o kolejnych operacjach przeprowadzanych pod szyldem grupy. "Anonimowi" zdołali wyłączyć strony internetowe rządowych instytucji i banków. Udało im się również doprowadzić do wielu wycieków danych m.in. z Ministerstwa Obrony Rosji. Pochwalili się zakłóceniem komunikacji rosyjskich wojsk, a nawet przejęli sygnał rosyjskiej telewizji publicznej, w której zaczęli nadawać relacje z ukraińskich stacji – by pokazać społeczeństwu Rosji prawdę o wojnie.