Już nie "Codziennie niskie ceny", a "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna”. Sieć handlowa ogłasza nową akcję, w ramach której zapewnia, że ceny najczęściej kupowanych produktów będą najniższe na rynku i aż do czerwca nie ulegną zmianie.
Biedronka, ze swoją "Tarczą Antyinflacyjną" startuje od 12 kwietnia. Sieć zobowiązuje się do tego, że nie będzie podnosiła cen najczęściej kupowanych produktów aż do czerwca. Dodatkowo, w przypadku kilkunastu produktów z grupy ultrafresh, w skład której wchodzą owoce, warzywa, świeże ryby i świeże mięso, Biedronka daje gwarancję, że w sklepach jej sieci będą one najtańsze na rynku.
"Te produkty należące do kategorii o bardzo krótkim terminie przydatności do spożycia, cechują się co do zasady dużą dynamiką zmienności cen" – przypomina biuro prasowe sieci.
– Będąc świadomymi, że żyjemy w dobie rosnącej inflacji i zmieniającej się rzeczywistości, chcemy dać klientom poczucie stabilizacji, publicznie gwarantując, że w sieci sklepów Biedronka cena ponad 150 najważniejszych produktów nie zmieni się do czerwca – mówi Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka.
Produkty objęte Tarczą Antyinflacyjną Biedronki wyróżniać ma specjalna etykieta cenowa.
Warunki akcji
Sieć zapewnia, że jeżeli klient w tym samym tygodniu kupi w sklepie konkurencyjnym taki sam lub, w przypadku marek własnych Biedronki, porównywalny produkt w niższej regularnej cenie, otrzyma zwrot różnicy w postaci e-kodu. Limit zakupu danego produktu uprawniającego do zwrotu różnicy w cenie wynosi 20 sztuk lub kilogramów dziennie.
Lista 15 sieci sklepów uznanych w tym przypadku za konkurencyjne została określona w regulaminie akcji. To Aldi, Arhelan, Auchan, Carrefour, Delikatesy Centrum, Dino, Intermarche, Kaufland, Lidl, Netto, Polomarket, Rossmann, Stokrotka, Topaz i Żabka.
Aby uzyskać zwrot z różnicy, należy przesłać zgłoszenie pocztą elektroniczną wraz ze skanami lub zdjęciami oryginałów dowodów zakupu w konkurencyjnym sklepie – na specjalny adres niskieceny@biedronka.pl.
Drożeje żywność
Jak pisaliśmy w INNPoland, wzrost cen jedzenia w Polsce został spowolniony dzięki wprowadzeniu tarcz antyinflacyjnych. Ich wpływ uległ zmniejszeniu w pewnym stopniu, czemu winna jest rosyjska napaść na Ukrainę.
Na początku marca informowaliśmy o wprowadzonym przez ukraińskie władze zakazieeksportu żyta, jęczmienia, gryki, prosa, cukru, soli i mięsa. Będzie on obowiązywał do końca roku.
– Zniknięcie z rynku ukraińskich dostawców spowodowało ogromny wzrost zainteresowania polskimi produktami. W efekcie wielu producentów nastawia się dzisiaj na eksport, a nie dostawy krajowe, co może być za chwilę powodem problemów z zaopatrzeniem sklepów w podstawowe produkty – ostrzegała Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zrzeszającej największe sieci.
Czytaj także:
Eksperci spodziewają się wzrostu cen na rodzimym rynku. Jak stwierdził Jan Domański, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Eurocash, operatora sieci Lewiatan czy Groszek będą one rosły jeszcze mocniej, bo producenci wykorzystują sytuację i w związku z ofertami z zagranicy oczekują podwyżek. – Tak działa biznes – podkreślił.