INNPoland_avatar

"Rosyjski Google" działa dzięki człowiekowi z kanistrem. Bo Finowie odcięli im prąd

Konrad Bagiński

02 maja 2022, 10:21 · 2 minuty czytania
Yandex najprościej można określić jako rosyjski odpowiednik Google'a. To największy w Rosji dostawca usług internetowych - wyszukiwarki, poczty elektronicznej, nawigacji, przestrzeni dyskowej. Teraz los Yandeksa zależy od tego, czy pracownikowi centrum danych w Finlandii uda się kupić przysłowiowy kanister ropy.


"Rosyjski Google" działa dzięki człowiekowi z kanistrem. Bo Finowie odcięli im prąd

Konrad Bagiński
02 maja 2022, 10:21 • 1 minuta czytania
Yandex najprościej można określić jako rosyjski odpowiednik Google'a. To największy w Rosji dostawca usług internetowych - wyszukiwarki, poczty elektronicznej, nawigacji, przestrzeni dyskowej. Teraz los Yandeksa zależy od tego, czy pracownikowi centrum danych w Finlandii uda się kupić przysłowiowy kanister ropy.
Yandex działa dzięki generatorom dieslowskim w fińskim centrum danych NATALIA KOLESNIKOVA
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Okazuje się, że największa rosyjska firma technologiczna swoje dane trzyma w Finlandii. To spore zaskoczenie dla samych Rosjan, ale i - w obecnej sytuacji - problem dla samego Yandeksa.


Chociaż rosyjska wyszukiwarka Yandex nie znajduje się na liście sankcji Unii Europejskiej wobec rosyjskich firm, dostawca energii dla fińskiego centrum danych w Mäntsälä, Nivos Energia Oy, podjął 25 kwietnia inicjatywę odłączenia centrum danych od głównego zasilania.

Słowem - centrum danych Yandeksa zostało odcięte od prądu. Od tego czasu centrum danych pracuje tylko i wyłącznie dzięki własnym generatorom diesla. Potwierdził to przedstawiciel Yandex, który wskazał również, że firma dąży do renegocjacji umowy z dostawcą energii. Generatory zużywają do 300 litrów oleju napędowego na godzinę.

Yandex: zbyt liberalny dla Putina, zbyt putinowski dla świata

Warto zauważyć, że odcięcie centrum danych Yandeksa od prądu zbiegło się w w czasie z coraz poważniejszymi oskarżeniami wobec tej firmy. Jej były już dyrektor generalny utrzymywał bliskie stosunki z Putinem, został objęty sankcjami. W efekcie nie mógł np. wjechać do Holandii, gdzie formalnie działa spółka. Yandex jest też oskarżany o ukrywanie kluczowych informacji o tym, co rosyjskie władze i media nazywają "wojskową operacją specjalną".

Kilka dni temu Yandex (formalnie zarejestrowany w Holandii) sprzedał swoje działy zajmujące się mediami innej rosyjskiej firmie internetowej - VK (v kontakte) - czyli największemu rosyjskiemu medium społecznościowemu).

Obecnie Yandex odgrywa ogromną rolę w rozpowszechnianiu propagandy państwowej ze względu na popularność swojej usługi wyszukiwania. Kanał informacyjny jest jedną z jej najważniejszych części. Agreguje on treści z innych mediów, dzięki czemu na pierwszym miejscu potrafi się wyświetlać informacja wedle której "humanitarny konwój Federacji Rosyjskiej został ostrzelany przez ukraińskie siły zbrojne w wiosce Żurawlewka pod Biełgorodem".

Yandex tłumaczy się, że to są jedyne dostępne dla niego informacje, bo zgodnie z prawem innych pozyskiwać nie może. Zresztą Kreml już od lat walczył o zacieśnienie kontroli nad Yandeksem. Sprzedaż części zajmującej się mediami do VK może zwiastować całkowite uzależnienie Yandeksu od widzimisię władz.