INNPoland_avatar

Ceny w sklepach wzrosły bardziej niż inflacja. Podskoczyły o 22 proc. rok do roku

Konrad Bagiński

12 maja 2022, 07:55 · 3 minuty czytania
Oficjalna inflacja wyniosła w kwietniu 12,3 proc. Ale wzrost cen w sklepach był o wiele wyższy i doskoczył do poziomu 22 proc. w stosunku do kwietnia 2021. Podrożały wszystkie badane kategorie, ale i tak najgorsze jeszcze przed nami.


Ceny w sklepach wzrosły bardziej niż inflacja. Podskoczyły o 22 proc. rok do roku

Konrad Bagiński
12 maja 2022, 07:55 • 1 minuta czytania
Oficjalna inflacja wyniosła w kwietniu 12,3 proc. Ale wzrost cen w sklepach był o wiele wyższy i doskoczył do poziomu 22 proc. w stosunku do kwietnia 2021. Podrożały wszystkie badane kategorie, ale i tak najgorsze jeszcze przed nami.
Ceny w sklepach wzrosły o 22 proc. rok do roku Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

W kwietniu 2022 roku w sklepach było średnio o prawie 22 proc. drożej niż w kwietniu 2021 - wynika z najnowszego badania "Indeks cen w sklepach detalicznych". Co zdrożało? Dosłownie wszystko.


Cykliczną analizę cen detalicznych prowadzi UCE Research, Hiper-Com Poland i Wyższa Szkoła Bankowa. Poprzednie badanie z początku roku wykazało, że ceny zakupów w styczniu wzrosły o 18 proc. Teraz podskoczyły o 22 proc.

- Niestety, w świetle aktualnych czynników szczyt podwyżek jest dopiero przed nami i można się go spodziewać w wakacje. Wówczas sięgnie 25 proc. lub nawet 30 proc. rok do roku - mówi Tomasz Kopyściański z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. Dodał, że realny wzrost cen, jego dynamika i odczuwalność dla konsumentów znacznie przewyższają oficjalne odczyty inflacji. Zauważył też, że dotychczas podejmowane działania antyinflacyjne nie przyniosły pozytywnych rezultatów. - Złagodziły nieco skutki, ale nie usunęły przyczyn inflacji - ocenił.

Według badaczy rządowa tarcza jedynie w minimalnym stopniu złagodziła skutki inflacji. Za to po jej likwidacji wzrost cen uderzy z większą mocą.

Z analizy wynika, że w kwietniu br. po raz kolejny z rzędu najbardziej podrożały produkty tłuszczowe – o 51,4 proc. rok do roku. Szczególnie widoczne jest to w przypadku oleju, który poszedł w górę o 54,9 proc., oraz masła ze wzrostem o 51,2 proc.

Kopyściański dodał, że w ostatnim kwartale na światowych rynkach nastąpił duży wzrost cen olejów pochodzenia roślinnego. Powodem były niskie zbiory rzepaku w 2021 r. W przypadku masła powodem podwyżek jest malejąca w ostatnim roku podaż produktów mlecznych, co przy wysokim popycie przekłada się na wzrost cen.

Kolejną grupą produktów w zestawieniu najszybciej drożejących były tzw. inne towary ze średnim wynikiem 38,2 proc. rok do roku. W tej kategorii najwyższy wzrost zanotowała karma dla kotów - o 49,3 proc. O 26 proc. zdrożała karma dla psów, a o 17,1 proc. - pieluchy dla dzieci.

Niewiele mniej w kwietniu zdrożało mięso - o 31,2 proc. rok do roku (w marcu o 22,1 proc. rdr). Drób zdrożał o 45 proc., wieprzowina o 28,7 proc. a wołowina – o 27 proc.

Gwałtowny wzrost cen w kwietniu zanotowało pieczywo - o 28,1 proc. rdr (w porównaniu do 4,4 proc. rdr w marcu). W ocenie Kopyściańskiego jest to konsekwencją ograniczonej podaży zbóż wywołanej rosyjską agresją militarną na Ukrainę oraz rosnącymi kosztami produkcji.

- W konflikt zbrojny zaangażowane są bezpośrednio dwa państwa będące istotnymi eksporterami produktów rolnych - mówi.

Duże wzrosty cen w zeszłym miesiącu zanotowały również warzywa (22 proc. rdr). W tej grupie w ujęciu rok do roku najbardziej zdrożały pomidory - o 62,8 proc. Ceny kapusty wzrosły o 52,4 proc., ogórków o 37,2 proc. rdr. Potaniała natomiast marchew (o 11,9 proc.), cebula (10,1 proc.) i papryka – o 5,2 proc.

W kwietniu br. mniejsze wzrosty cen notowały owoce (o 7,8 proc. rdr). Napoje zdrożały o 10,9 proc. rdr, a chemia gospodarcza o 11,4 proc.

Jak wyjaśniła Anna Semmerling z WSB, w kategorii chemii gospodarczej podwyżki hamuje to, że konsumentom stosunkowo łatwo jest odnajdywać tańsze substytuty czy zamienniki, nawet takie jakie ocet czy soda, a producenci nie chcą tracić klientów.

- Jeśli chodzi o owoce, to należy spodziewać się większych wzrostów cen sezonowych towarów, takich jak czereśnie czy truskawki. Częściowo będzie to wynikać z rosnących kosztów produkcji, ale też z możliwości narzucania wyższych marż przez sklepy w dobie inflacji – tłumaczy Anna Semmerling.