Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Firma medmix znalazła się na liście sankcyjnej stworzonej przez polski rząd w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę. Na liście tej znalazły się takie podmioty, jak Gazprom, Novatec, GO Sport czy Kaspersky Lab.
Polskimi sankcjami został objęty również rosyjski oligarcha Wiktor Wekselberg, mniejszościowy udziałowiec spółki. Medmix podkreśla jednak, że aktywa Wekselberga zostały zamrożone w 2018 r.
Jak czytamy w oświadczeniu spółki, Wekselberg "nie ma żadnej kontroli nad podmiotami zależnymi medmix. Fakt ten potwierdza licencja wydana przez amerykański urząd ds. kontroli aktywów zagranicznych (OFAC) w kwietniu 2018 r., kiedy ten został umieszczony na amerykańskiej liście sankcyjnej. Trafił na nią w efekcie aneksji Krymu przez Rosję".
Dalej medmix tłumaczy, że w ramach obowiązującego do dziś porozumienia Wekselberg nie ma możliwości czerpania korzyści finansowych ze swoich udziałów. "Nie może on ani kupić, ani sprzedać udziałów firmy bez pozwolenia OFAC, a medmix nie wypłaca mu dywidendy" - podkreśla firma.
Medmix złożyl wniosek o wykreślenie z polskiej listy sankcji, który jest aktualnie rozpatrywany przez właściwy organ administracji rządowej. W wyniku "nałożonych sankcji oraz opóźnień w uzyskaniu odpowiedzi" zdecydowała jednak o zawieszaniu do odwołania produkcji w swoim zakładzie pod Wrocławiem.
Firma podkreśla, że od pierwszych dni wojny "prezentuje jasno swoje stanowisko wobec agresji Rosji na Ukrainę", przekazała łącznie ponad 1,3 mln zł organizacji charytatywnej Save the Children (ze wskazaniem przekazania pomocy dzieciom, które ucierpiały w wyniku inwazji na Ukrainę) oraz prowadzi zbiórkę artykułów pierwszej potrzeby dla uchodźców.
"Spółka medmix nie została objęta sankcjami w żadnym innym kraju i nie dotyczą jej żadne inne sankcje nałożone na Wekselberga . Decyzja polskiego rządu o nałożeniu sankcji na medmix jest zatem sprzeczna z obowiązującym reżimem sankcyjnym skierowanym przeciwko Wekselbergowi" - podkreśla medmix.