W kwietniu Polacy zrobili o jedną piątą większe zakupy niż rok wcześniej. Wzrost sprzedaży detalicznej zaskoczył nawet optymistycznie nastawionych ekonomistów. Teraz handlowcy muszą zacząć się szykować na spowolnienie. Bo wysoki wzrost jest nieco sztuczny - to wynik zeszłorocznych lockdownów i obecnego napływu Ukraińców.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W kwietniu 2022 roku zostawiliśmy w sklepach aż o jedną trzecią pieniędzy więcej, niż rok wcześniej. To wynik w tzw. cenach bieżących, czyli uwzględniający inflację. Ale i wynik w tzw. cenach stałych, czyli wyczyszczony z wpływu inflacji, jest rekordowy - Główny Urząd Statystyczny podaje, że tak liczona sprzedaż wzrosła aż o 19 procent.
Ekonomiści są zaskoczeni - takie wyniki trudno było przewidzieć. Ale - jak podkreślają i oni, i GUS - powodem ponadprzeciętnego wzrostu jest niska baza. Chodzi oczywiście o kwiecień zeszłego roku, do którego porównuje się obecne wyniki. Był to czas pandemii i lockdownów, kiedy mało co kupowaliśmy. W tym roku zakupy idą pełną parą. Drugim powodem wzrostu jest napływ dużej liczby uciekających przed wojną Ukraińców. Wojna zaczęła się zimą, ci ludzie po prostu potrzebują nowych ubrań i innych rzeczy. Tę tezę potwierdzają dane o dużym wzroście zakupów odzieżowych.
"W Polsce pojawiło się 1-2 mln konsumentów w zimowej odzieży, czasami z reklamówką albo walizką w ręku. To efekty uboczne wojny" – napisali na Twitterze ekonomiści ING Banku Śląskiego.
"W kwietniu 2022 r. największy wzrost sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. odnotowały jednostki z grupy tekstylia, odzież, obuwie (o 121,4 proc. wobec wzrostu o 75,9 proc. przed rokiem). Wyższą sprzedaż niż sprzedaż ogółem spośród prezentowanych kategorii towarów zaobserwowano także w grupach: prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach (o 38,2 proc.), meble, RTV, AGD (o 27,9 proc.) oraz pozostałe (o 21,2 proc.). Spadek sprzedaży utrzymał się w podmiotach handlujących pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami (o 11,2 proc.)" – pisze GUS w komunikacie.
Sprzedaż detaliczna w kwietniu urosła o 19 proc. w cenach stałych w porównaniu do wzrostu o 9,6 proc. w marcu oraz 8,1 proc. w lutym – dodaje GUS. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 0,1 proc.
Będzie gorzej
"Biorąc pod uwagę nadchodzące spowolnienie gospodarcze i zmniejszenie tempa wzrostu konsumpcji oraz efekty bazy sprzed roku, prawdopodobnie wyższego wyniku długo nie zobaczymy" - podsumowuje BusinessInsider.pl. To spowolnienie musi nadejść. " Przed nami wielkie hamowanie sprzedaży" - piszą choćby eksperci Analiz Pekao.
"Siła nabywcza konsumentów rośnie w niskim tempie z uwagi na wysoką inflację. Dodatkowo, kolejne podwyżki stóp procentowych ograniczają wydatki gospodarstw domowych. W efekcie badania koniunktury GUS wskazują, że plany wydatkowe są równie słabe jak na początku pandemii Covid-19" – czytamy z kolei w komentarzu Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl