Zaledwie Adam Glapiński powiedział, że "jesteśmy bliżej końca" podwyżek stóp procentowych, a już w RPP pojawił się głos kontry. Członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki stwierdził, że "rząd przeszkadza w walce z inflacją" i "nie można dzisiaj mówić o końcu podwyżek". Kto ma rację?
– Nie można dzisiaj mówić o końcu podwyżek. Inflacja nam z miesiąca na miesiąc bije kolejne rekordy i nie widać, żeby miała przestać bić te kolejne rekordy – mówił członek RPP Ludwik Kotecki na antenie TVN24 w programie "Rozmowa Piaseckiego".
Jak dodał, obecnie w Polsce trwa swego rodzaju przeciąganie liny. – Kombinacja polityki pieniężnej i polityki budżetowej jest bardzo niewłaściwa. Rząd nam przeszkadza tak naprawdę w walce z inflacją, dolewając, dosypując i otępiając ten nasz instrument – przekonywał.
– Będziemy mieć rzeczywiście pewną stabilizację, tylko ona może być błędnie zinterpretowana jako koniec problemu inflacji, koniec jego wzrostu. Natomiast ja oczekuję, że na początku przyszłego roku inflacja znowu nam wystrzeli i to mogą być jeszcze wyższe poziomy – szacował gość "Rozmowy Piaseckiego".
Zdaniem Koteckiego, w drugiej połowie 2022 r. osiągniemy pewną stabilizację, na poziomie 14-16 proc. Na początku 2023 roku, wraz ze spodziewanymi podwyżkami cen gazu i prądu o nawet kilkadziesiąt procent, inflacja znowu przyśpieszy.
Jak więc walczyć z inflacją? Członek RPP wskazuje na parę opcji, lecz "arsenał jest bardzo ograniczony". – Przede wszystkim ściągnięcie pieniądza poprzez emisję obligacji NBP – nadmienił.
Jako inny sposób wymienił też restrykcje w polityce fiskalnej. Obecnie bowiem "działania RPP są odwracane przez rząd".
– Pierwszy kwartał pokazał, że [gospodarka] jest rozgrzana do czerwoności. W takich warunkach nie jest możliwe ograniczanie inflacji czy walka z inflacją, bo ona po prostu jest napędzana przez tę gospodarkę. (...) Gospodarka musi spowolnić, żeby inflacja zaczęła spadać – powiedział Kotecki.
Glapiński: Inflacja rośnie - to rosną też stopy
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, 9 czerwca prezes NBP Adam Glapiński podczas comiesięcznej konferencji przedstawiał całkiem inną wersje przyszłych wydarzeń. Jak komentował podwyżkę stopy referencyjnej z dotychczasowych 5,25 proc. do 6 proc.?
- Wynik posiedzenia państwa nie zaskoczył, nie zaskoczył chyba nikogo w Polsce. Inflacja rośnie, to rosną też stopy - zaczął konferencję Glapiński.
- Trwa cykl podwyżek stóp procentowych. Z góry uprzedzam, nie mogę w tej chwili powiedzieć, kiedy on się skończy. Ale na pewno jesteśmy bliżej końca, niż początku. To była kolejna podwyżka, jesteśmy już na dosyć wysokim poziomie - wskazał szef NBP.
Glapiński wskazał, że przy braku niespodziewanych wydarzeń istnieje też możliwość obniżek stóp procentowych "pod koniec przyszłego roku".
- W tej chwili zbliżamy się stopniowo do zakończenia naszego cyklu podwyżek stóp procentowych. Spodziewamy się, że w lecie inflacja się ustablizuje, a potem zacznie spadać. Wolno - przekonywał prezes NBP.
- Przy utrzymaniu tarcz antyinflacyjnych rządu spodziewamy się, że pod koniec przyszłego roku, w ostatnim kwartale sytuacja już będzie opanowana. Co nie oznacza, że inflacja będzie w ramach naszego celu inflacyjnego, ale pod całkowitą kontrolą - zaznaczył.
- Żadną polityką pieniężną NBP nie jest w stanie obniżyć cen surowców na rynkach światowych, ani zwiększyć podaży dóbr, których brakuje na skutek wojny lub pandemii - podkreślał.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl