Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
W 2020 r. wydatki na Fundusz Kościelny wyniosły 181,8 mln zł i wywołały polityczną burzę. Teraz, w ramach nowelizacji budżetu na 2021 r. kwota po cichu powiększyła się o niemal 37 mln zł, do poziomu blisko 200 mln złotych. A o sprawie jest cicho – pisze "Fakt".
Dziennik dotarł do najnowszych danych z MSWiA. Przedstawiają one całkowite wydatki państw na Fundusz Kościelny w 2021 roku.
Pierwotnie rząd przeznaczył na cel 156 mln zł. Budżet jednak zmodyfikowano i przy okazji nowelizacji podniesiono też wydatki na Kościół, do łącznej kwoty 193,6 mln zł. Oznacza to wzrost o 36,8 mln złotych.
"Zwiększenia na ogólną kwotę 36 mln 830 tys. zł zostały dokonane decyzjami Ministerstwa Finansów Funduszy i Polityki Regionalnej (....) dotyczyły sfinansowania zobowiązań wymagalnych powstałych wobec ZUS z tytułu opłacania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne osób duchownych" – brzmi część raportu resortu spraw wewnętrznych.
Jak wymienia "Fakt", w ramach Funduszu Kościelnego zawarto też m.in. 126 umów na remonty i konserwację obiektów sakralnych na 11,2 mln zł czy 4 umowy dot. działalności charytatywno-opiekuńczej na 370 tys. zł. Jak widać, utrzymywanie ZUS-u duchownych to ogromny koszt dla podatników.
Dziennik przypomina, że polityczne stanowiska dotyczące FK są znane od dawna. – Wydatki funduszu będą się zwiększać co roku, bo przecież minimalne wynagrodzenie co rok jest wyższe. Trzeba zrobić porządek i fundusz zlikwidować. To Kościół sam powinien opłacać za siebie składki ZUS i zdrowotne – grzmi poseł Lewicy Wiesław Szczepański.
O zniesieniu funduszu mówił też w lutym Rafał Trzaskowski, w ramach projektu Koalicja 276. W styczniu Szymon Hołownia (Polska 2050 ) przedstawił zaś na postulaty ruchu dot. "uporządkowania relacji Kościoła i państwa".
Fundusz Kościelny powstał w 1950 r. Został założony w wyniku przejęcia przez państwo nieruchomości kościelnych. W pierwotnym założeniu na FK miały się składać dochody uzyskane z nieruchomości oraz dotacje państwowe.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, nowelizacja budżetu na 2021 r. przyniosła wiele zmian. Sporo pieniędzy trafiło do grup, które zapowiedziały bądź prowadziły strajki – medyków, rolników czy pracowników budżetówki.
– Ten rok będzie absolutnie rekordowy z punktu widzenia wydatków na zdrowie, nie tylko z powodu Covid-19. Przeznaczamy na ochronę zdrowia dodatkowe środki w wysokości 1 mld zł – wskazał premier Mateusz Morawiecki podczas ogłaszania zmian w budżecie.
Oprócz zwiększenia budżetu NFZ, dodatkowe środki zostały przeznaczone na rolnictwo (650 mln zł), głównie na walkę z ASF – afrykańskim pomorem świń.
Kolejny punkt to inwestycje w infrastrukturę drogową i kolejową (10,1 mld zł) oraz środki na rozwój utrzymywanych przez samorządy sieci wodno-kanalizacyjnych (4 mld zł). Znalazły się też pieniądze dla pracowników sektora państwowego.
– Zdecydowaliśmy się w tym roku przekazać 6 proc. na fundusz premiowy. Przeznaczamy to na nagrody i premie dla zaangażowanych pracowników budżetówki. W przyszłorocznym budżecie będzie fundusz nagród, jak co roku, 3-proc., w tym wynegocjowane zmiany w wynagrodzeniu bazowym – tłumaczył szef rządu.
Wcześniej na małą przejrzystość rządu zwracał uwagę prof. Witold Orłowski, ekonomista oraz wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
– Sposób raportowania sytuacji budżetowej przez rząd zamienił się w kompletną fikcję. To jest kabaret. Zależy wyłącznie od humoru premiera i ministra. Jeśli założą sobie, że jest na przykład 50 miliardów złotych nadwyżki, to tak to pokażą. A jak będą chcieli pokazać 10 miliardów złotych deficytu, to tak to pokażą – stwierdził prof. Orłowski.