Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
W środę europejska ropa Brent staniała o 6,2 procent, a amerykańska WTI – o 7 proc. Zanotowany niż, odpowiednio 107 dol. i 102 dol. za baryłkę, to najniższe ceny od 4 maja 2022 r. Może to oznaczać również obniżki cen paliwa – pisze Business Insider.
Jeśli trend się utrzyma, to kierowcy będą mogli odetchnąć z ulgą. W maju hurtowa cena oleju napędowego w Orlenie wynosiła 6,35 zł/l. Na ten moment jest to 7,16 zł za litr. Serwis liczy, że jeśli polski koncern nie podniesie marży, to cena paliw może spaść nawet o 80 groszy.
BI dodaje jednak, że radość może być krótka. Ceny "czarnego złota" spadają, bo na rynku pojawiają się pierwsze prognozy światowej recesji. Ekonomiści Citigrup twierdzą, że obecne szanse to już 50 proc.
Recesja może uderzyć globalnie, bo wiele banków centralnych podwyższa stopy procentowe by walczyć z falą inflacji. A to znów wpłynie na ceny paliw.
– Kiedy banki centralne podejmują dość znaczące ruchy w celu ograniczenia wzrostu cen poprzez podwyżki stóp procentowych i zaostrzenie polityki monetarnej, to wszystko to pojawia się potem tutaj, w kompleksie naftowym – powiedział dziennikarzom Reuters John Kilduff, partner w Again Capital LLC.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, kierowców nadal mogą jednak czekać ciężkie dla portfela wakacje. Dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl, był gościem Polsat News. Ekspert pytany był głównie o ceny paliw w perspektywie zbliżających się wielkim krokami urlopów.
– Niestety nie sposób obiecać dużych obniżek na stacjach. Ten gwałtowny spadek ceny ropy w piątek nie przełoży się szybko na nasze stacje. Przed nami raczej perspektywa stabilizacyjna - ceny na poziomie 7,90-8 zł za litr benzyny 95-oktanowej, a diesla około 7,80 zł. Nic nie wskazuje na to, aby te ceny miały się szybko obniżać – zaznaczył specjalista.
Ekspert podkreślał, że wakacje zawsze są cięższym okresem dla branży paliwowej. Zapotrzebowanie rośnie wtedy dość znacznie, co "daje się zauważyć w cenach".
Zdaniem Boguckiego, dla kierowców pozytywną wiadomością może być fakt, że w perspektywie paru tygodni nie zanosi się na wysokie podwyżki. Ale obniżek też brak. – Nie zanosi się na to, żebyśmy z ceną 8 zł pożegnali się w krótkim czasie. Te wakacje będą upływać pod znakiem 8 zł na pylonach – ostrzegł.
Co z szerszą sytuacją rynków, np. sankcjami na ropę z Rosji? Analityk e-petrol.pl mówi, że na efekty ograniczeń nałożonych na Moskwę jeszcze poczekamy. Polska odejdzie od ropy ze Wschodu dopiero pod koniec roku i wtedy będzie można zauważyć czy embargo silnie wpłynie na ceny.
– Rosji z globalnego rynku naftowego usunąć się nie da. Są kraje, które chętnie tą rosyjską ropę kupią, zmagazynują i nie będą się przejmować sankcjami, co teraz widzimy – dodał.
Jednocześnie nie sądzi, że dalsze zmiany doprowadzą do ceny benzyny rzędu 10 zł/l. Jak przekonuje, jest to scenariuszem "bardzo skrajnym i na dziś bardzo mało prawdopodobnym".