W poniedziałek ostrzeżenia lub apele o oszczędne korzystanie z wody wystosowało już 250 samorządów. Jeszcze w piątek było ich 200. Suszę mamy już w 68 procentach polskich gmin. Jeśli przez kilka dni nie popada deszcz, będziemy mieli poważny problem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
- Obecnie susza występuje w 1689 gminach w Polsce, czyli w 68 procentach. Natomiast procent gruntów objętych suszą wynosi 26 procent - mówi cytowany przez TVN24 prof. Andrzej Doroszewski z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Co to oznacza? Znowu - bo problem powtarza się co roku od przynajmniej 40 lat - mamy problem z wodą. Rzeki wysychają, pola też a wody może zabraknąć nawet w ujęciach głębinowych.
Sytuację pogorszyły ostatnie upały a nie polepszyły jej ulewy. Ostatnie nawałnice po prostu spłynęły do studzienek i rzek.
- Susza hydrologiczna polega na braku opadów i ziemia staje się tak sucha, że potem nawet jeśli deszcz popada, to ziemia nie jest w stanie tej wody przyjąć i spływa od razu do potoków, rzek i może być lokalne wezbranie - mówił Mariusz Przybylski, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Według ekspertów najlepsze dla środowiska i ludzi byłoby przynajmniej kilka dni drobnego, równomiernego deszczu. Pozwoliłyby one na solidne nawilżenie gleby i odnowienie zasobów.
Susza była w latach 2017-2021 najczęstszym zdarzeniem zgłaszanym jako przyczyna szkody ubezpieczeniowej - chodzi o 509 308 zgłoszeń w skali kraju. Największa liczba zgłoszeń ubezpieczeniowych została odnotowana w województwie wielkopolskim – w 151 678 gospodarstw. Największa liczba protokołów ubezpieczeniowych w stosunku do liczby mieszkańców danego województwa - 869 protokołów na 100 tys. mieszkańców - również była w Wielkopolsce, podobnie jak liczba protokołów w odniesieniu do powierzchni rolnej. To dane z najświeższego raportu "Nawigator Ubezpieczeniowy".
Będzie ciężko. I sucho
Sytuacja hydrologiczna kraju już w tym momencie przedstawia się tragicznie. W ubiegłym roku sytuację pogorszyła jeszcze najłagodniejsza od lat zima, podczas której nie było szansy na dłuższe utrzymanie się pokrywy śnieżnej. Cały czas rosnące średnie temperatury dzienne i brak intensywnych opadów to kolejne gwoździe do trumny.To przełożyło się na ogromne wysuszenie gleb.
Niski jest również stan wód powierzchniowych: poziom wody w Wiśle na odcinku Warszawy nie przekracza 70 cm.
– Aby sytuacja wróciła do względnej normy niewielki, ale równomierny deszcz powinien padać przez więcej niż 20 dni, co jak na tę porę roku jest mało prawdopodobne – ostrzegał w rozmowie z serwisem Business Insider Sergiusz Kieruzel, rzecznik prasowy Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.
Jak ostrzegają eksperci, kombinacja największej suszy od lat z różnego rodzaju problemami związanymi z pandemią Covid-19 (brak pracowników sezonowych, zakłócenia w globalnym transporcie) przełoży się na wzrost cen warzyw i owoców.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl