Polscy piloci pokazali niesamowite zdjęcia znad Bałtyku. Internauci zachwyceni
Piloci myśliwców z Poznania pokazali zachwycające zdjęcia znad Bałtyku. To piękne ujęcia samolotów F-16 oraz MiG-ów. Internauci nie mogą się nachwalić.
Reklama.
Piloci myśliwców z Poznania pokazali zachwycające zdjęcia znad Bałtyku. To piękne ujęcia samolotów F-16 oraz MiG-ów. Internauci nie mogą się nachwalić.
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
"Nasza pocztówka z wakacji. Zawsze z wami, zawsze czuwamy" – napisali na swoim fanpage'u piloci z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny. Do swojego posta dodali zdjęcia wykonane przez Hesja Air-Art Photography.
Na zdjęciach widzimy różne manewry w wykonaniu pilotów myśliwców. Wykonywane są one w pięknych okolicznościach przyrody i w urokliwych miejscach. Najlepiej wyglądają te zrobione nad Bałtykiem.
"Wspaniali", "fantastyczne zdjęcia" – czytamy w komentarzach. "Oglądając te piękne zdjęcia, odczuwam dumę! Dziękuję Wam za służbę! Pozdrawiam i życzę tylu lądowań, ilu startów" – pisze inny internauta.
Jak podkreślał portal natemat.pl, przygotowanie MiG-29 dla Ukrainy to rzekomo prosta kwestia. Tak twierdzili rozmówcy "Gazety Wyborczej". Według nich najwięcej czasu zajęłoby "oczekiwanie, aż farba wyschnie" po przemalowaniu ich w nowe barwy.
Głównym elementem, który musiałby zostać wymontowany, jest NATO-wski system identyfikacji swój-obcy. Nie może on dostać się w ręce krajów spoza NATO.
Jak mówią informatorzy "GW", wyjęcie systemu identyfikacji to kilka godzin pracy dla techników z zakładów lotniczych WZL 2 w Bydgoszczy albo nawet obsługi technicznej lotniska.
Znacznie bardziej złożoną kwestią będzie przekazanie Polsce samolotów F-16, które zastąpiłyby MIG-i-29. F-16 nie jest już produkowany, choć wciąż lata w służbie sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Polska używa jednej z najnowocześniejszych wersji F-16, kupionych 20 lat temu.
Przyjęcie F-16 od USA byłoby bardzo trudnym procesem. – W zasadzie nie ma sensu przyjmować starych samolotów, które stoją na pustyni. Muszą to być przynajmniej samoloty z linii bojowej, ale z racji innych parametrów i zasad obsługi technicznej proces ich przyjmowania trwałby, moim zdaniem, przynajmniej pół roku – powiedział "Wyborczej" jeden z wysokich oficerów polskiego lotnictwa.