Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Niewystarczająca ilość węgla kamiennego zaczyna nam coraz bardziej doskwierać. Od wybuchu wojny w Ukrainie minęło już ponad pięć miesięcy i co chwilę docierają do nas komunikaty, że może zabraknąć zarówno węgla na opał, jak i węgla zużywanego w elektrowniach.
W efekcie drastycznie rosną ceny tego surowca - do tego stopnia, że Polacy obawiają się nadchodzącej zimy. A z racji tego, że nie stać ich na zakup czarnego złota zwiększył się popyt na drewno opałowe, a nawet na chrust.
Nic więc dziwnego, że sprawą zainteresował się Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który sprawdzi, czy importerzy, dystrybutorzy i pośrednicy w sprzedaży węgla kamiennego działają w ramach dozwolonych praktyk. Sprawdzani będą między innymi właściciele składów węgla.
„Obecna sytuacja na rynku węgla kamiennego rodzi pytanie, czy nie dochodzi na nim do niedozwolonych praktyk. Dlatego wszcząłem postępowanie wyjaśniające, w którym zbadamy system dystrybucji węgla” - poinformował prezes urzędu Tomasz Chrósty. UOKiK sprawdzi zarówno strukturę rynku i relacje pomiędzy przedsiębiorcami, jak i to, czy nie dochodzi na rynku do „niedozwolonych porozumień lub nadużywania pozycji dominującej”.
Weryfikacja przedsiębiorców prowadzących składy węglowe obejmie całą Polskę i zostanie przeprowadzona przy udziale Wojewódzkich Inspektoratów Inspekcji Handlowej.
Jak podkreśla szef UOKiK, postępowanie wyjaśniające prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko określonym podmiotom. „Jeśli analiza wykaże, że na rynku węgla może dochodzić do praktyk ograniczających konkurencję, wówczas prezes UOKiK może postawić zarzuty konkretnym przedsiębiorcom” - podaje urząd.
Kary mogą być dotkliwe, bowiem za nadużywanie pozycji dominującej lub stosowanie praktyk ograniczających konkurencję przewidziana jest kara finansowa w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu. Aby usprawnić prowadzenie działań, UOKiK zachęca do informowania go o wszelkich działaniach ograniczających konkurencję na rynku węgla.
Tylko w pierwszym półroczu 2022 sprzedano poza Polskę około 2,8 miliona ton węgla za 3 miliardy złotych (połowa eksportu to węgiel koksujący, a druga połowa to węgiel energetyczny). Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska think tanku Forum Energii w programie "Jeden na jeden" w TVN24 wskazała, że stoją za tym interesy branży górniczej.
„To się dzieje przede wszystkim dlatego, że teraz węgiel jest bardzo drogi wszędzie i nasz węgiel, który był relatywnie drogi wcześniej, wreszcie się sprzedaje i jest na niego zapotrzebowanie. Moim zdaniem górnictwo wykorzystuje tę sytuację, żeby zarobić” — stwierdziła Maćkowiak-Pandera.
Jednocześnie zaznaczyła, że eksport węgla odbywa się w ramach umów długoterminowych i nie można ich z dnia na dzień zmienić. Wskazała, że przez ostatnie 20 lat wydaliśmy na import paliw kopalnych ponad bilion złotych. W jej ocenie w tym roku za import paliw możemy zapłacić nawet 3 razy więcej niż w minionych latach.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl