logo
Złodziej wyczyścił kartę, a bank nie chce oddać skradzionych środków Fot. Marcin Bruniecki/REPORTER
Reklama.
  • Pani Marta zgubiła kartę kredytową – znalazł ją oszust, który przelał pieniądze na zakłady bukmacherskie
  • Bank nie chce zwrócić pieniędzy klientce, bo ta miała autoryzować transakcje. Sęk w tym, że w tym czasie... spała
  • UOKiK zajmuje się 18 sprawami banków nieuznających reklamacji i zwlekających ze zwrotem środków do klientów
  • Oszust wyczyścił kartę – bank nie chce zwrócić pieniędzy

    – Miesiąc temu zgubiłam kartę kredytową. Jej przypadkowy "znalazca" wyczyścił mi limit na koncie w banku do zera – opowiada Money.pl pani Marta spod Warszawy.

    Kobieta dodaje, że nie autoryzowała żadnej transakcji oszusta, a na jej telefon nie przyszły odpowiednie powiadomienia. Mężczyzną jakimś sposobem przelał jednak wszystkie pieniądze na zakłady bukmacherskie.

    – Policja w ciągu kilku dni co prawda ustaliła sprawcę przywłaszczenia karty, ale bank, w którym mam konto, i któremu zgłosiłam jej zaginięcie, odmówił przyjęcia reklamacji – relacjonuje pani Marta.

    Pracownicy instytucji są zdania, że kobieta dokonywała autoryzacji. Ta jednak podkreśla, że było to po prostu niemożliwe.

    – Rano, kiedy ten mężczyzna dokonywał przelewów moją kartą, jeszcze spałam. Na mój telefon nie przyszedł też żaden SMS z kodem autoryzacyjnym, a nikt – poza mną – nie miał też dostępu do mojego telefonu. Tymczasem bank się upiera, że potwierdziłam osobiście te transakcje! – denerwuje się.

    Dodatkowo kobieta wskazuje, że pracownik banku miał ją odwodzić od zablokowania zagubionej karty i zapewniać, że do zgłoszenia nie były nią dokonywane transakcje.

    – Skoro nie autoryzowałam tych transakcji, dlaczego bank wstrzymał mi zwrot środków do czasu, kiedy zakłady bukmacherskie mu wyjaśnią, jak doszło do sfinalizowania tych transakcji? Intencja tego banku jest jasna: chcą zrobić mnie w balona – ocenia pani Marta.

    Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zwrócił ostatnio uwagę na banki nieuznające reklamacji klientów i wstrzymujące się od zwrotu skradzionych środków.

    Jak na razie postawiono zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów: Millennium, BNP Paribas, Credit Agricole, mBankowi oraz Santander Bank Polska. Wobec 13 kolejnych instytucji toczą się postępowania wyjaśniające.

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    17 banków na celowniku UOKiK

    Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, banki mają ostatnio na pieńku z UOKiK. Prezes instytucji wszczął nowiem niezależne postępowania wyjaśniające wobec 17 banków, w których sprawdza, czy prawidłowo rozliczają się z konsumentami ws. kredytów hipotecznych.

    – Stopy procentowe WIBOR 3M i 6M, od których zależy oprocentowanie kredytów hipotecznych w złotówkach, są coraz wyższe, co oznacza również wzrost rat kredytów hipotecznych spłacanych przez konsumentów. Jeśli posiadamy odpowiednie oszczędności, warto rozważyć nadpłacenie kredytu hipotecznego z jednoczesnym skróceniem okresu kredytowania lub jego całkowitą, wcześniejszą spłatę. W takiej sytuacji bank powinien rozliczyć się z kredytobiorcą i oddać proporcjonalnie wszystkie pobrane opłaty stanowiące całkowity koszt kredytu – powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

    To, czy banki stosują się do tych przepisów, jest przedmiotem postępowania wyjaśniającego. UOKiK sprawdzi, jak 17 banków rozlicza się z osobami, które nadpłacają kredyt hipoteczny lub spłacają go całkowicie.

    Możliwość wcześniejszej spłaty lub nadpłaty kredytu hipotecznego wynika z art. 38 ustawy o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami, a obowiązek rozliczenia się z konsumentem z art. 39 tej ustawy.

    Należy pamiętać, że zasada ta dotyczy tylko umów zawartych po 21 lipca 2017 r. W przypadku kredytów hipotecznych zaciągniętych wcześniej kwestię przedterminowej spłaty regulują umowy kredytowe

    Czytaj także: