INNPoland_avatar

Ryanair napsuje krwi Orbanowi. Nie zamierza płacić wysokiej kary

Maria Glinka

08 sierpnia 2022, 16:46 · 2 minuty czytania
Rząd Węgier nałożył kryzysowy podatek na firmy m.in. na linię lotniczą Ryanair. Przewoźnik postanowił przerzucić te koszty na pasażerów, więc Węgrzy wlepili mu astronomiczną karę. Jednak irlandzkie linie lotnicze nie zamierzają jej zapłacić i już zapowiadają odwołanie od decyzji, a nawet — interwencję w europejskich sądach.


Ryanair napsuje krwi Orbanowi. Nie zamierza płacić wysokiej kary

Maria Glinka
08 sierpnia 2022, 16:46 • 1 minuta czytania
Rząd Węgier nałożył kryzysowy podatek na firmy m.in. na linię lotniczą Ryanair. Przewoźnik postanowił przerzucić te koszty na pasażerów, więc Węgrzy wlepili mu astronomiczną karę. Jednak irlandzkie linie lotnicze nie zamierzają jej zapłacić i już zapowiadają odwołanie od decyzji, a nawet — interwencję w europejskich sądach.
Ryanair kontra Węgry AFP POOL/Associated Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Ryanair został objęty węgierskim podatkiem od nadzwyczajnych zysków
  • Koszty tego obciążenia przerzucił na pasażerów, za co został ukarany gigantyczną karą
  • Przewoźnik zamierza odwołać się od decyzji, ponieważ uważa, że węgierski podatek uderza w całą branżę turystyczną

Ryanair kontra Orban. Poszkodowani? Pasażerowie

Ryanair znalazł się na celowniku węgierskiego rządu. Wszystko zaczęło się w maju, gdy konserwatywny rząd Viktora Orbana wprowadził windfall tax — specjalny podatek pobierany od nadzwyczajnych zysków. Nałożono go na firmy energetyczne, największe banki i linie lotnicze. Jaki był klucz doboru tych podmiotów? Na liście znalazły się te branże, które znacząco zwiększyły swoje obroty tuż po wybuchu wojny w Ukrainie.

Celem nowego podatku jest zlikwidowanie dziur w węgierskim budżecie. W ten sposób rząd chce sfinansować program, który ma chronić obywateli przed wzrostem cen, który podobnie jak w Polsce, jest najwyższy od ponad 20 lat.

Jedną z linii lotniczych, która została objęta nowym podatkiem, jest Ryanair. Jednak irlandzki przewoźnik opracował sprytną strategię, aby go obejść. Kosztami należności obciążył pasażerów. Osoby, które kupują bilet, muszą uregulować także dopłatę.

Jak to wygląda w praktyce? Od lipca pasażerowie, którzy wylatują z dowolnego lotniska zlokalizowanego na terenie Węgier, muszą dopłacić do ceny biletu od 10 do 25 euro.

Tego typu działanie nie spodobało się rządowi w Budapeszcie. Nie zwlekał zbyt długo i postanowił ukarać Ryanair. Jak przekazała minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga, "urząd ochrony konsumentów stwierdził dziś naruszenie prawa", ponieważ "linia lotnicza (Ryanair) wprowadziła klientów w błąd swoimi nieuczciwymi praktykami biznesowymi".

W rezultacie Ryanair został ukarany grzywną w wysokości 800 mld forintów (około 2,1 mld dolarów). Jednak ustalenia agencji Reuters wskazują, że przewoźnik zamierza odwołać się od decyzji węgierskiego urzędu. Z oświadczenia linii lotniczych wynika, że nie otrzymał jeszcze "żadnego zawiadomienia o takiej grzywnie". Co więcej, władze spółki wskazują, że "w razie potrzeby Ryanair odwoła się w tej sprawie do sądów UE".

Linie lotnicze krytykują węgierski podatek

To już kolejna odsłona sporu na linii Ryanair — rząd Orbana. Już wcześniej irlandzkie linie lotnicze wskazywały, że nowy podatek będzie miał zły wpływ nie tylko na turystykę, lecz także gospodarkę kraju.

Niezadowolenia z nowego podatku nie kryły także linie lotnicze Wizz Air. Przedstawiciele przewoźnika przekonywali, że windfall tax zdecydowanie utrudni branży lotniczej powrót do kondycji sprzed wybuchu pandemii COVID-19. Ich zdaniem nowa należność stawia pod znakiem zapytania całą odbudowę sektora turystycznego.

Przypomnijmy, że pomysł nałożenia podatku na nadzwyczajne zyski firm pojawił się także w Polsce. Wspominał o nim premier Mateusz Morawiecki, ale na razie na zapowiedziach poprzestał.

Czytaj także: https://innpoland.pl/181651,10-najmocniej-sparalizowanych-lotnisk-w-europie-lista-bloomberga