Browar w Koszalinie – producent piwa Brok – zostanie zamknięty. I to już na przełomie września i października. To koniec 150-letniej tradycji warzelniczej tego miejsca. Zajęcie w zakładzie straci 80-osobowa załoga, a niektórzy pracują tam "od zawsze" – pisze "Głos Koszaliński.
Decyzja o zamknięciu pochodzi od właściciela – firmy Van Pur S.A. Trudno mieć do nich jednak pretensję, bo ta sama firma ratowała koszaliński browar przed upadkiem w 2009 r. Wtedy Van Pur wykupił zakład od Royal Unibrew.
Duńczycy chcieli zamykać browar już wtedy, ale firma z polskim kapitałem dała Koszalinowi kolejną szansę. 13 lat później historia wydaje się jednak powtarzać. Jak podaje pełnomocnik zarządu Van Pur Krzysztof Kouyoumdjian – są trzy powody tej trudnej decyzji.
Niestety, duże ograniczenia, jakie wiążą się ze specyfiką produkcji w zabytkowym budynku, a takim jest browar w Koszalinie, związane z brakiem możliwości rozbudowy hal, modernizowania i inwestowania w kolejne maszyny oraz nowoczesne technologie, jak również stale rosnące ceny gazu i prądu oraz ogólne warunki koniunkturalne, w tym eksportowe, sprawiają, że dalsze prowadzenie działalności w tym miejscu, pomimo podjętych przez naszą spółkę starań, jest nieopłacalne.
Podsumowując – browar jest zabytkiem (znajduje się tuż przy starówce), więc nie można go zbytnio modernizować. Nie można też zmniejszyć kosztów utrzymania budynku. Oraz ogólnie – sytuacja na rynku piwnym do najlepszych nie należy.
Van Pur nadal chce jednak w jakiś sposób wykorzystać budynek, co chce uzgodnić z radą miasta.
– Naszym celem jest, by unikalne, zabytkowe budynki browaru z 1874 roku, mogły jednak, choć w innej formie, nadal jak najlepiej funkcjonować w miejskiej tkance Koszalina – zapewnia przedstawiciel firmy Van Pur.
"GK" dodaje, że pracownicy dowiedzieli się o likwidacji w piątek, 5 sierpnia. Anonimowo mówią, że "ludzie się martwią" i utrata browaru to "wielki żal".
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, na rentowności browarów odbić się może prosty fakt -kupujemy coraz mniej piwa.
Sprzedaż piwa w Polsce znajduje się obecnie na najniższych poziomach od dekady. Przez ostatnie 10 lat rynek piwa w Polsce zmalał o 5 mln hl. Sytuacji tej nie pomaga nawet fakt, że Polska jest jednym z największych producentów piwa w Europie. Igor Tikhonov, prezes Kompanii Piwowarskiej, w rozmowie z Portalem Spożywczym podał przyczyny, dla których tak się dzieje.
W pierwszej kolejności Tikhonov wskazał, że przyczyną spadku sprzedaży piwa są podwyżki podatku akcyzowego. Zaznaczył, że opłat obciążających producentów tego trunku jest coraz więcej — w 2020 roku rząd podniósł akcyzę o 10 proc., a rok później zaczęła obowiązywać opłata cukrowa mająca wpływ na produkcję piwa bezalkoholowego.
"Na początku tego roku weszła kolejna, 10 proc. podwyżka akcyzy na piwa alkoholowe, a w planach są kolejne podwyżki o 5 proc. na następne 5 lat. To spowoduje, że akcyza w sumie wzrośnie o 50 proc., co przekłada się na wyższą cenę piwa, którą ostatecznie odczuwają konsumenci" - komentuje prezes Kompanii Piwowarskiej.
Zwrócił uwagę, że trzeba brać pod uwagę "na ile jest to konstruktywne i przekłada się na wzrost przychodów". W tym zakresie nie ma dobrego przykładu. Jak informowało Ministerstwo Finansów — na co powołał się Tikhonov — akcyza wzrosła w 2020 roku o 10 proc., przy czym wpływy z niej wzrosły zaledwie o 5 proc.
Czytaj także: https://innpoland.pl/180901,piwo-drozeje-i-drozec-bedzie-jest-w-tym-czesciowa-wina-putina