Sebastian Gola, prezes spółki zależnej Tauronu zarządzającej Elektrownią Jaworzno, stracił stanowisko. To efekt narastającego chaosu wokół tej siłowni i kolejnych tajemniczych przestojów i awarii. Teraz elektrownią będzie zarządzał bezpośrednio prezes Tauronu, Paweł Szczeszek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sebastian Gola nie jest już prezesem spółki zależnej Tauronu, zarządzającej nowym węglowym blokiem Elektrowni Jaworzno. Wokół tej wartej ponad 6 miliardów złotych inwestycji zaczęło się znów robić głośno. Fakty są takie, że nie pracuje na pełnych obrotach, trapią ją awarie. Właściciel elektrowni — Tauron, i spółka pomagająca w jej obsłudze — Rafako, przerzucają się oskarżeniami i odpowiedzialnością za przestoje. Rafako twierdzi, że do pieca trafia węgiel złej jakości i ze śmieciami, Tauron twierdzi, że wszystko jest w porządku.
Do statusu "wszystko w porządku" blokowi 910 (to jego moc w megawatach) jest jednak daleko. W ostatnich tygodniach łapał przestoje z powodu braku węgla, teraz stoi, gdyż zapchał się odżużlacz. Rafako kilka dni temu alarmowało, że blokowi grozi katastrofa. Tauron twierdzi, że to nie problem, ale planowe czyszczenie tego elementu. Trochę nie zgadza się to z informacją, jaką Tauron umieścił w systemie energetycznym opis "Remont awaryjny — Odżużlanie i odpopielanie — Naprawa odżużlacza". Ów remont awaryjny ma potrwać do środy 10 sierpnia.
Co się dzieje w elektrowni?
Wokół tej wartej ponad 6 miliardów złotych inwestycji rodzi się jednak coraz więcej pytań. O uruchomionym w listopadzie 2020 roku bloku węglowym w elektrowni Jaworzno mówi się "nowy" albo "pechowy". Pół roku po starcie na wiele miesięcy unieruchomiła go potężna awaria, której wiarygodnych przyczyn nie znamy do dziś.
Teraz poleciał prezes spółki zarządzającej elektrownią. Jego miejsce zajął sam główny prezes Tauronu — Paweł Szczeszek. Objął stanowisko prezesa zarządu spółki Nowe Jaworzno Grupa TAURON, odpowiedzialnej za eksploatację bloku o mocy 910 MW w Jaworznie. Szef Grupy TAURON dysponuje wszystkimi uprawnieniami do prowadzenia bloku.
- Bezpośrednie zarządzanie spółką odpowiedzialną za eksploatację bloku o mocy 910 MW usprawni procesy decyzyjne tak w kontekście realizowanych testów i strojeń bloku w okresie przejściowym, jak i prowadzenia mediacji przed Prokuratorią Generalną — wyjaśnia Paweł Szczeszek, prezes zarządu Grupy TAURON. Przypomnijmy, że spółki są w sporze sądowym.
- Przy obecnej strukturze Grupy TAURON i podziale kompetencyjnym, jednoczesne kierowanie pracami zarządów spółki centralnej i spółki prowadzącej blok poprawi również koordynację w zakresie zapewnienia paliwa węglowego dla jednostki – dodaje Szczeszek, cytowany w komunikacie spółki.
Jak tłumaczy w komunikacie, blok dysponuje odpowiednimi zapasami węgla. - Naszym celem na najbliższe miesiące jest sprawne przeprowadzenie negocjacji z Rafako, a co za tym idzie wypracowanie optymalnego harmonogramu zakończenia okresu przejściowego tej kluczowej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski jednostki — dodaje Szczeszek.
- Przypominam, ze blok z pełną mocą może wytwarzać około 6,5 terawatogodzin energii elektrycznej rocznie, zużywając nawet 2,5 mln ton węgla — wyjaśnia prezes. Jednocześnie dodaje, że blok może też pracować z minimalną mocą 37 proc. Tyle wystarczy, by działał bez potrzeby wyłączania go. "To istotny parametr, bowiem przy niższym zapotrzebowaniu na energię elektryczną nie jest konieczne jego wyłączanie, a potem ponowne uruchamianie. Ma to szczególnie istotne znaczenie przy rosnącej produkcji energii z niestabilnych odnawialnych źródeł energii" - czytamy w komunikacie Tauronu.
Spółka dodaje, że w porównaniu z wycofywanymi z eksploatacji blokami klasy 120 MW, sprawność nowego bloku jest znacząco wyższa, a emisje SO2 i NOx niższe o ponad 80 proc., natomiast emisja CO2 jest mniejsza o ponad 30 proc.