Każdy, kto planuje podróż PKP Intercity w najbliższym czasie, musi uzbroić się cierpliwość. W związku z remontami na torach pociągi będą jeździły nie tylko innymi trasami, lecz także wolniej. W tej sytuacji podróżującym z Warszawy do Wrocławia dużo bardziej opłaca się przesiąść w samochód.
Reklama.
Reklama.
Prace remontowe na torach spowodują wydłużenie czasu dojazdu PKP Intercity
Podróż pociągiem z Wrocławia do Krakowa trwa obecnie ponad 4 godziny, znacznie dłużej niż samochodem
Na północy Polski na podróżnych czekają jeszcze większe utrudnienia
PKP Intercity to żadna konkurencja dla aut. Tyle trwa podróż do Wrocławia
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, od niedzieli 4 września obowiązuje nowy rozkład jazdy PKP Intercity. Został wprowadzony z powodu prac remontowych na liniach kolejowych. Cel? Usprawnienie podróży. Jednak w oczekiwaniu na efekty pasażerowie muszą przygotować na znacznie dłuższy czas przejazdu.
W związku z modernizacją Pendolino będzie jeździć wolniej — na niektórych odcinkach będą obowiązywały bardziej restrykcyjne ograniczenia prędkości. Dla przykładu przejazd z Warszawydo Wrocławia trwa obecnie 4 godziny i 15 minut. "Rzeczpospolita" podaje, że jest to o 45 minut dłużej niż w 2015 r.
Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK), która zarządza infrastrukturą, tłumaczy, że dłuższy przejazd z Warszawy do Wrocławia jest tymczasowy i "wynika z prac "na Centralnej Magistrali Kolejowej (CMK) oraz na liniach w woj. śląskim, opolskim i dolnośląskim, a także modernizacji stacji Warszawa Zachodnia".
Jednak wyliczenia są wyjątkowo niekorzystne dla PKP Intercity. Niewykluczone, że część podróżnych zrezygnuje z kolei, ponieważ podróż samochodem z Warszawy do Wrocławia jest o godzinę krótsza.
Więcej czasu muszą zarezerwować także wszyscy, który planują wybrać się z Warszawy do Krakowa. Przejazd pociągiem PKP Intercity wydłużył się o trzy godzin. To o pół godziny więcej niż w połowie ubiegłej dekady.
Na północy Polski na pasażerów czekają autobusy
Jeszcze bardziej wymagająca podróż czeka na pasażerów pociągów kursujących na północy kraju. Tam ruch będzie ograniczany lub wstrzymywany.
W ogromne pokłady cierpliwości powinni uzbroić się podróżujący na trasie Piła — Szczecinek. Przez trzy tygodnie września pasażerowie aż siedmiu linii będą musieli przesiadać się do autobusów zastępczych.
Z kolei w ostatnim tygodniu września i w pierwszym tygodniu października wyłączona zostanie linia 404. W związku z tym na utrudniony dojazd muszą przygotować się pasażerowie linii kursujących na trasach: Przemyśl — Ustka, Wrocław — Słupsk, Kraków — Kołobrzeg oraz Wrocław — Kołobrzeg. Pod koniec października komplikacje pojawią się na trasie Szczecin — Gdynia i Szczecin — Olsztyn.
PKP Intercity notorycznie spóźniony
Zmiana rozkładu jazdy spowolni już i tak bardzo wymagającą podróż PKP Intercity. Mnóstwo pasażerów uskarża się na notoryczne opóźnienia po stronie państwowego przewoźnika.
Z danych Urzędu Transportu Kolejowegowynika, że w czerwcu 2022 r. na czas do stacji końcowej dojechało zaledwie 61,4 proc. pociągów PKP Intercity. Jak wskazuje Zespół Prasowy PKP Intercity w odpowiedzi przesłanej do redakcji INNPoland.pl, "61 proc. przypadków niepunktualnego dotarcia pociągów PKP Intercity do stacji docelowej była wynikiem sytuacji, na które nie mieliśmy żadnego wpływu. Biorąc pod uwagę opóźnienia, na które PKP Intercity miało wpływ, punktualność pociągów w drugim kwartale 2022 roku wyniosła 87,56 proc."
Dla porównania bez opóźnień na peronie melduje się 83,7 proc. składów Kolei Dolnośląskich. Natomiast Polregio może pochwalić się punktualnością rzędu 86,4 proc., Koleje Mazowieckie - 89,6 proc., a Warszawska Kolej Dojazdowa — aż 99,7 proc.