Ruch stał się wolniejszy, a kierowcy - ostrożniejsi. Bardziej zwracają też uwagę na znaki drogowe oraz pieszych. Sukces? Tak, ale nie nasz. Rafał Masionek w komentarzu przesłanym redakcji podkreśla, że podziękowania za jazdę zgodną z przepisami należą się droższym mandatom
Wyższe mandaty to bezpieczniejsze drogi - tak wynika ze statystyk. Co zaskakujące, 50 proc. uczestników badania firmy GfK, które zleciła spółka Beesafe, uważa, że ceny mandatów są odpowiednie w stosunku do wykroczeń. Jednak jeszcze ciekawsze jest to, że dla 21 proc. są one... wciąż za niskie.
Wygląda na to, że część kierowców ma podobny tok myślenia i skutecznie przekonało do niego innych. Ponieważ zdrowie nie ma ceny, niektórym z nich postanowiono uświadomić to jeszcze bardziej. Po styczniowej podwyżce czeka ich kolejna niespodzianka, czyli... kolejna podwyżka. Oczywiście mandatów.
Czytaj także: Kierowcy w tunelu. Zobacz, jakie mają pomysły
Kogo czekają jeszcze poważniejsze konsekwencje za wykroczenia? Piraci drogowi, którzy właściwie zyskali już status recydywistów, na pewno (nie) ucieszą się z tego "przywileju". Jeśli dany kierowca dalej będzie pozwalał sobie na zbyt wiele i czuł się jak król ulicy, szybciej od liczb na jego prędkościomierzu będą rosły te na mandatach.
Widać, że ruch na polskich drogach, szczególnie w miastach, uległ spowolnieniu, a kierowcy baczniej zwracają uwagę na znaki drogowe i innych uczestników ruchu. Zdecydowanie na wyobraźnię podziałała magia wielkich liczb, kryjących się w cenniku mandatowym.
"Wprowadzone w tym roku przepisy prawa o ruchu drogowym wiążą się także z uzależnieniem wysokości składkiobowiązkowego ubezpieczenia OC od liczby punktów karnych. Branża szykuje się do wykorzystywania tych danych" – czytamy.
Jak pisaliśmy w INNPoland kierowcy, którzy nie stosują się do kodeksu ruchu drogowego i zgarniają mandaty z punktami, od 17 września będą mieli spory problem z utrzymaniem prawa jazdy. Zmiana przepisów i taryfikatora mandatów sprawia, że nie będzie można już przejść szkolenia redukującego punkty karne. Dlatego też kierowcy na ostatnią chwilę szturmem ruszyli do WORD-ów, by zdążyć pozbyć się części punktów karnych jeszcze przed wejściem w życie nowego prawa. Jak podaje PAP, w niektórych WORD-ach jest to aż czterokrotny wzrost liczby chętnych. Ze szkolenia redukującego liczbę punktów obecnie może skorzystać kierowca, który posiada prawo jazdy przez okres minimum jednego roku i nie przekroczył liczby 24 punktów karnych. Kurs polega na jednorazowym spotkaniu z policjantem i psychologiem. Na podstawie zaświadczenia wydanego przez dyrektora WORD, komendant wojewódzki policji prowadzący ewidencję punktów karnych zmniejsza liczbę punktów karnych o sześć.