Kolejny wzrost cen jeszcze przed nami. Zaczynamy wchodzić w okres przedświąteczny, po drodze jeszcze święto zmarłych, to oznacza, że rodzinne spotkania przy stole będą w tym roku raczej skromne.
"Ceny skupu podstawowych produktów rolnych w sierpniu 2022 r. były wyższe zarówno w stosunku do miesiąca poprzedniego (o 1,9 proc.), jak i w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku (o 56,3 proc.)" - podał Główny Urząd Statystyczny.
Z danych GUS wynika też, że w sierpniu w stosunku do lipca wzrosły ceny skupu żywca rzeźnego i mleka. Z żywca produkuje się miesa i wędliny, a z mleka m.in. sery i jogurty.
Niemniej, ceny skupu wszystkich podstawowych produktów rolnych w sierpniu 2022 r. były znacznie wyższe niż przed rokiem.
W porównaniu z lipcem br., w sierpniu nie wzrosły tylko ceny pszenicy, żyta i pszenżyta. Nieznaczne spadki odnotowano za to na targowiskach. Jednak w porównaniu z sierpniem 2021 roku, odnotowany został znaczny wzrost cen skupu oraz tych na targowiskach wszystkich produktów rolnych. Najbardziej podrożały zboża i ziemniaki w skupie.
20 września to był dzień danych GUS, niestety mało optymistycznych. Właśnie tego dnia Główny Urząd Statystyczny opublikował informacje dotyczące przeciętnej płacy, czyli tzw. średniej krajowej. Do tego dane dotyczące rosnących kosztów w budowlance i wyniki Narodowego Spisu Powszechnego.
Jak się okazuje, średnia krajowa idzie w dół. W sierpniu zarobiliśmy mniej niż w lipcu, bo średnio 6583 zł brutto miesięcznie. To może oznaczać mocniejsze wyhamowanie gospodarcze, co będzie jedyną opcją wyhamowania wysokiej inflacji.
Najbliższe miesiące nadal jednak będą upływały pod znakiem rosnących cen. Taka sytuacja nie omija budowlanki. Z danych GUS wynika, że w tam ceny w ciągu roku wzrosły aż o 13,8 proc. A to oznacza, że na rynku nieruchomości nie możemy spodziewać się szybkiego spadku cen.
Dotyczy to zarówno nowych budów domów i mieszkań, jak i remontów tych istniejących. Dlatego wytchnienia nie znajdą zarówno chcący kupić nową nieruchomość, rozpocząć budowę, jak i ci, którzy planowali remont.
Do tego wyniki Narodowego Spisu Powszechnego pokazały, że jest nas coraz mniej. W 10 lat ubyło nas o blisko pół miliona. To oznacza, że umiera nas więcej niż się rodzi, a to z kolei sprawia, że mamy do czynienia ze starzejącym się społeczeństwem, co w dłuższym terminie będzie miało negatywny wpływ na rynek pracy.