logo
Budowa Baltic Pipe była jedną z największych polskich inwestycji ostatnich lat CAMILLE BAS-WOHLERT/AFP/East News
Reklama.
  • PGNiG informuje, że ma kontrakt na gaz z Norwegami
  • Equinor dostarczy do 2,4 mld m sześc. gazu rocznie przez 10 lat
  • PGNiG zaprzecza doniesieniom, jakoby nie był w stanie wypełnić Baltic Pipe — ale nie podaje wyjaśnień
  • Spółka dodaje, że w tym roku gazociąg będzie wypełniony w 100 proc.
  • Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA oraz spółki z grupy Equinor ASA zawarły umowy kupna-sprzedaży gazu ziemnego wydobywanego na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Łączny wolumen podpisanych kontraktów to do 2,4 mld m sześc. gazu rocznie przez 10 lat.

    Kontrakty zawarte pomiędzy PGNiG SA i spółkami z grupy Equinor ASA przewidują dostawę do 2,4 mld m sześc. gazu rocznie w terminie od 1 stycznia 2023 roku do 1 stycznia 2033 roku. Zapewni to PGNiG dodatkowe wolumeny paliwa, które będą przesłane do kraju za pomocą gazociągu Baltic Pipe, łączącego Norweski Szelf Kontynentalny z Polską, poprzez Danię.

    Gazociąg, którego inwestorami są polski GAZ-SYSTEM i duński Energinet, rozpocznie przesył gazu od 1 października 2022 roku. Docelowo będzie miał przepustowość około 10 mld m sześc. rocznie, z czego PGNiG zarezerwowało ok. 8,0 mld m sześc. rocznie. Podstawą wykorzystania rezerwacji ma być wydobycie własne Grupy Kapitałowej PGNiG w Norwegii, które w tym roku wyniesie 3,0 mld m sześc., a w perspektywie kilku lat może wzrosnąć do 4,0 mld m sześc. rocznie.

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    Czy aby na pewno PGNiG wypełni Baltic Pipe?

    Rano pojawiły się informacje, że z wypełnieniem Baltic Pipe gazem może być ciężko. Gazociąg jest bowiem podpięty do Europipe 2 – a większość mocy przesyłowych tego gazociągu jest już zarezerwowana, jak poinformowała portal Money.pl firma Gassco, operator systemu transportu gazu z norweskiego szelfu kontynentalnego. PGNiG ma zarezerwowane moce w punkcie wyjścia Europipe 2 Nybro w Danii – jednak przepustowość punktu wejścia w niemieckim Dornum jest już w pełni zajęta.

    W praktyce oznacza to, że nawet jeśli uda nam się zakontraktować gaz – nikłe są szanse na to, że dotrze on do nas poprzez Baltic Pipe.

    Po południu PGNiG stwierdziło, że to nieprawda, ale nie odniosło się do szczegółów tekstu Money.pl.

    "W związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami związanymi z wykorzystaniem gazociągu Baltic Pipe, którego uruchomienie zaplanowano na 1 października, wyjaśniamy, że PGNiG wykorzysta przepustowość gazociągu zaplanowaną na ten rok w 100 procentach. Zabezpieczone są również dostawy gazu na cały sezon grzewczy 2022/23. Dlatego rozpowszechnianie informacji, że gazociąg Baltic Pipe będzie pusty należy traktować jako dezinformację, której celem jest wzbudzanie niepokojów i niepewności u opinii publicznej" - napisano w komunikacie PGNiG.

    Gazownicza spółka dodaje, że w celu optymalnego wykorzystania pozostałej części zarezerwowanej przepustowości PGNiG podpisało już "szereg kontraktów" z dostawcami działającymi na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Umowy zawarte z grupą Equinor są największe pod względem wolumenów.

    Equinor i PGNiG współpracują już również przy wydobyciu ropy i gazu na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Firmy są partnerami koncesyjnymi na złożach Skarv i Gina Krog.

    Baltic Pipe miało zapewnić bezpieczeństwo energetyczne

    Przypomnijmy, że gazociąg Baltic Pipe od wybuchu wojny w Ukrainie był podawany przez polityków PiS jako przykład dobrego przygotowania Polski do kryzysu energetycznego.

    - Niemcy od lat 60., 70. pielęgnowały współpracę z partnerem rosyjskim i dostawę z kierunku rosyjskiego. I dzisiaj są w bardzo trudnej sytuacji. Dziś na gwałt rozbudowują swoje terminale gazowe. Tam jest w tej chwili panika. My tutaj jesteśmy spokojni. Polska jest bezpieczna – mówił w kwietniu prezes PGE Wojciech Dąbrowski podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

    Tłumaczył wówczas, że Polska jest gotowa, "aby przez najbliższe lata móc dostarczyć klientom gaz w tej ilości, jaka będzie potrzebna" – co miało być możliwe dzięki infrastrukturze takiej właśnie jak Baltic Pipe.

    Czytaj także: