Google, YouTube, operatorzy internetu – przez jakiś czas w internecie nie działało prawie nic. Nie można było się zalogować na pocztę. Nie działały także strony przeznaczone do organizacji pracy.
Około godz. 15 w serwisie downdetector.pl pojawiły się pierwsze raporty dotyczące awarii. Możemy zobaczyć na poniższych screenach, jak dużej liczby marek dotyczył problem.
Podobnych screenów moglibyśmy wrzucić jeszcze co najmniej kilkanaście. Jak na razie nie znane są przyczyny awarii. Z autopsji mogę powiedzieć, że przez kilkadziesiąt minut miałem problemy z Gmailem, nie działała u mnie także strona główna INNPoland oraz naszego bratniego naTemat.pl.
Korzystam z internetu Vectry, z którym problemy mieli także inni dziennikarze pracujący w naszej redakcji. Poprosiliśmy operatora o komentarz, którego nie uzyskaliśmy do chwili publikacji tekstu.
Co ciekawe, strony działały wówczas, kiedy korzystałem z hotspota włączonego na smartfonie.
Jak pisaliśmy w INNPoland, niedawno na celowniku cyberprzestępców znalazł się Revolut. Jak informuje The Times, do ataku doszło tydzień temu. Dziennik pozyskał te informacje z oświadczenia VDAI (litewski odpowiednik polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów).
Z dokumentu wynika, że w ataku ucierpiały 50 144 osoby. Spośród tego grona aż 20 687 użytkowników to Europejczycy, a 379 - Litwini.
Hakerzy zdobyli dostęp do ich imion, nazwisk, adresów e-mail, adresów zamieszkania. Pozyskali również informacje o przeprowadzonych przez nich transakcjach. Dane kart i hasła nie wpadły w jego ręce. W komentarzu dla The Times przedstawiciel Revoluta przekonuje, że firma "szybko zidentyfikowała i wyizolowała atak" i oszuści nie skradli żadnych pieniędzy.
Revolut to brytyjskie przedsiębiorstwo bankowe założone w 2015 r. W ofercie posiada m.in. wymianę walut, karty prepaid, usługi kryptowalutowe czy płatności peer-to-peer. Najbardziej popularną usługą jest aplikacja mobilna, która pozwala zarządzać wirtualną kartą wielowalutową. Revolut posiada w sumie ponad 31 mln klientów.
Z postów na Reddicie, które opisuje portal niebezpiecznik.pl, wynika, że niektórzy użytkownicy zaobserwowali hakerów w akcji. Wszystko wskazuje na to, że przejęli kontrolę nad chatem albo kontem jednego z pracowników supportu i komunikowali się z klientami w wulgarny sposób.
Do tego incydentu nawiązał Revolut, ale nie wspomniał, że ma to związek z jakimkolwiek atakiem. "Witajcie! Jesteśmy świadomi, że kilku użytkowników otrzymało dziś wieczorem nieodpowiednie sformułowania za pośrednictwem chatu. Zajmujemy się tą sprawą i podejmujemy kroki, aby się to nie powtórzyło. Przepraszamy" - tak brzmiał komunikat Revoluta.
Jednak z wiadomości mailowych, które Revolut rozesłał do Polaków, wynika, że ofiarami padły nie tylko osoby, z którymi oszuści kontaktowali się przez chat. Zatem prawdopodobnie mieli oni dostęp również do innych narzędzi.
Użytkownicy, którzy padli ofiarą cyberataku otrzymują maile od Revoluta. Zatem jeśli żadna wiadomość do was nie wpłynęła, to możecie być spokojni o bezpieczeństwo swoich danych.
Czytaj także: https://innpoland.pl/184306,revolut-zhakowany-przechwycono-dane-50-tys-klientow