Warszawska giełda zanurkowała dziś do poziomu widzianego ostatnio w marcu 2020 roku – wszystko za sprawą niedzielnej zapowiedzi Jacka Sasina, który ujawnił, że zamierza zaproponować premierowi wprowadzenie nowego podatku dla dużych firm. Rynek jest w panice, ale nie ma komu go uspokoić. Okazuje się bowiem, że projekt nowego podatku... nie jest jeszcze gotowy.
Reklama.
Reklama.
Projekt podatku od nadzwyczajnych zysków spółek będzie gotowy w środę – deklaruje Ministerstwo Aktywów Państwowych
Zapowiedź wprowadzenia "podatku Sasina" wywołała panikę na Giełdzie Papierów Wartościowych
Nowy podatek ma wnieść do budżetu ponad 13 miliardów złotych
Kiedy "podatek Sasina"?
W weekend polskich przedsiębiorców zelektryzowała informacja o tym, że w kierowanym przez Jacka Sasina resorcie aktywów państwowych trwają prace nad nowym podatkiem od nadzwyczajnych zysków spółek. Szef MAP zdradził, że danina ta miałaby objąć zarówno spółki Skarbu Państwa, jak i prywatne przedsiębiorstwa – niewiele więcej jednak oficjalnie wiadomo.
Według informacji "Rzeczpospolitej" nowy podatek obejmie wszystkie działające w Polsce duże firmy – czyli takie zatrudniające więcej niż 250 pracowników. To jednak tylko przecieki z prac, które wciąż w resorcie aktywów państwowych trwają – i to dosłownie.
Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Roch Kowalski, projekt ustawy, która miałaby wprowadzić tzw. podatek Sasina, wciąż jest tworzony. Z informacji, które uzyskał w poniedziałek w Ministerstwie Aktywów Państwowych, wynika, że dla pracowników resortu "stworzenie przepisów to teraz najwyższy priorytet, a finał tych prac powinien nastąpić w środę".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Harmonogram ten wydaje się prawdopodobny: według innej weekendowej deklaracji Sasina, przygotowywane przez MAP rozwiązania mają być przedstawione we wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów – której członkowie zapewne będą mieć własne uwagi do projektu nowych przepisów.
Oznacza to jednak, że wicepremier i szef resortu odpowiedzialnego za nadzór nad państwowymi firmami wywołał panikę na giełdzie, mówiąc o podatku, którego projekt nie jest wciąż sfinalizowany. Tymczasem wyceny spółek z indeksu WIG20 osiągnęły dzisiaj poziomy, które możemy pamiętać z początków pandemii COVID-19.
Podatek od nadzwyczajnych zysków spółek
Zapowiadany przez Sasina podatek to odmiana tzw. windfall tax, który już został wprowadzony w części krajów europejskich, a jego ustanowienie na poziomie całej Unii Europejskiej proponowane jest przez Komisję Europejską.
W wersji proponowanej przez resort aktywów państwowych podatek ten miałby przynieść budżetowi państwa dodatkowe 13,5 mld zł. Pieniądze te miałyby zostać przeznaczone na wypłatę rekompensat za wysokie ceny prądu – w 2023 roku rekompensaty mają bowiem objąć, oprócz gospodarstw domowych, szereg odbiorców wrażliwych (m.in. szpitale, szkoły, świetlice etc.) oraz zmagające się z wysokimi cenami energii samorządy.