Nowe amerykańskie sankcje dotyczą osób i podmiotów, które udzielają Rosji politycznego lub gospodarczego wsparcia w nielegalnych próbach przejęcia ukraińskiego terytorium. – Nie będziemy stać z boku, gdy Putin w sposób nieuczciwy próbuje zaanektować część Ukrainy – oświadczyła sekretarz skarbu Janet Yellen.
Na nowej liście sankcyjnej widnieje ponad tysiąc osób i firm powiązanych z rosyjską agresją na Ukrainę. Jak dodała Yellen, w ten sposób USA chcą "jeszcze bardziej osłabić już i tak zdegradowaną pozycję Rosji".
Tym razem na celowniku Waszyngtonu znaleźli się urzędnicy, ich rodziny i podmioty, które pomagają w aneksji wschodnich terenów Ukrainy. Departament Skarbu poinformował, że sankcje obejmą 14 osób z rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, członków rodzin najwyższych urzędów i 278 członków rosyjskiej legislatury.
Wśród nich znalazła się prezes banku centralnego Rosji Elwira Nabiullina (była doradczyni prezydenta Rosji Władimira Putina). Poza tym USA nakładają sankcje na wicepremiera Rosji Aleksandera Nowaka. Na liście znalazły się rodziny premiera Rosji Michaiła Miszustina i ministra obrony Siergieja Szojgu, a także 109 członków Dumy Państwowej. Dodatkowo ograniczenia mają dotyczyć Rady Federacji Zgromadzenia Federalnego Rosji oraz jej 169 członków.
Poza tym USA nakładają sankcje na 14 dostawców "za wspieranie wojskowych łańcuchów dostaw Rosji". Wśród są dwie firmy międzynarodowe. W gronie podmiotów powiązanych z zamówieniami obronnymi, które zostały objęte sankcjami, znalazł się chiński dostawca. Waszyngton zarzuca mu wspieranie Radioavtomatiki.
Co więcej, USA wprowadzają ograniczenia wizowe dla ponad 900 osób. Wszyscy, którzy widnieją w tym spisie, mają zakaz podróży do USA. Wśród nich są m.in. członkowie rosyjskiego i białoruskiego wojska i "pełnomocnicy Rosji", których Waszyngton oskarża o "naruszanie suwerenności, integralności terytorialnej i niezależności politycznej Ukrainy".
Niewykluczone, że to jeszcze nie koniec sankcji nakładanych przez USA na Rosję. Waszyngton już ostrzega inne państwa wspierające rosyjską machinę wojenną. "Obecne kontrole eksportu Stanów Zjednoczonych dotyczące Rosji mogą być stosowane do podmiotów w krajach trzecich, które starają się zapewnić wsparcie materialne dla sektorów wojskowych i przemysłowych Rosji i Białorusi" – czytamy w oświadczeniu Departamentu Skarbu.
Bezpośrednią przyczyną nałożenia kolejnych sankcji jest aneksja czterech ukraińskich regionów: ługańskiego, donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego. Putin uważa, że to "ludzie zdecydowali" o przyłączeniu do Rosji. W ostatnich dniach na okupowanych terenach zorganizowano "referenda" w sprawie przyłączenia do Rosji. Za fałszywe referenda sankcje na Rosję nałożyła już Unia Europejska.
Jednak warto odnotować, że do nałożenia sankcji przez Waszyngton i Brukselę doszło zaledwie kilka dni po wyciekach i wybuchach w okolicach Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, wielu europejskich polityków wskazuje, że był to atak celowy, który mogła zorganizować Rosja, aby zdestabilizować europejski rynek energii.
Czytaj także: https://innpoland.pl/184570,wojna-w-ukrainie-czy-rosja-przegrywa