INNPoland_avatar

Sprawdziliśmy, jak działa dystrybucja węgla w Otwocku. Opału malutko, ale ludzie zadowoleni

Konrad Bagiński

10 października 2022, 15:25 · 4 minuty czytania
– Ja jestem zadowolony, kupiłem tonę, szybko poszło. Z transportem zapłaciłem 3 tysiące – mówi INNPoland.pl mieszkaniec Otwocka. To prawdopodobnie pierwszy samorząd w Polsce, który zdecydował się na dystrybucję węgla zgodnie z rządowymi zaleceniami. System działa, ale węgla jest jak na lekarstwo.


Sprawdziliśmy, jak działa dystrybucja węgla w Otwocku. Opału malutko, ale ludzie zadowoleni

Konrad Bagiński
10 października 2022, 15:25 • 1 minuta czytania
– Ja jestem zadowolony, kupiłem tonę, szybko poszło. Z transportem zapłaciłem 3 tysiące – mówi INNPoland.pl mieszkaniec Otwocka. To prawdopodobnie pierwszy samorząd w Polsce, który zdecydował się na dystrybucję węgla zgodnie z rządowymi zaleceniami. System działa, ale węgla jest jak na lekarstwo.
Prezydent Otwocka zamówił dwie frakcje węgla - gruby, i widoczny na zdjęciu groszek INNPoland.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Prezydent Otwocka – prawdopodobnie jako pierwszy i jedyny samorządowiec – sprzedaje węgiel za pośrednictwem samorządu
  • Tona kosztuje 2,9 tys. zł, węgiel przyjechał z Kolumbii. Z portu przywozi go wynajęta przez gminę firma
  • Otwock zamówił na razie 122 tony, ale kolejne transporty są ponoć w drodze
  • Taka ilość to kropla w morzu potrzeb – w Otwocku jest ok. 4 tysięcy palenisk

– Ja się w politykę nie mieszam. Jest węgiel, to kupiłem. Jest taniej, niż na składzie prywatnym — mówi nam jeden z mężczyzn, któremu udało się kupić węgiel na miejskim składzie w Otwocku. Szeroki uśmiech zdradza, że jest zadowolony z interesu. – Dostałem 3 tysiące na węgiel, wydałem 3 tysiące na węgiel. Mam tonę za darmo – dodaje.

O prezydencie miasta nie chce mówić. O tym, że rząd obiecywał węgiel po tysiąc złotych za tonę, też. Nie chce również mówić o tym, czy tona węgla, którą kupił, wystarczy mu na zimę.

Odwiedziliśmy miejski skład węgla w Otwocku. Miejscowy prezydent miasta – 35-letni Jarosław Margielski, członek PiS – od razu zareagował na propozycję ministra Sasina i skorzystał z możliwości kupna węgla dla mieszkańców.

Niewykluczone, że zrobił to jako pierwszy i jedyny w kraju. Inne samorządy bronią się przed dystrybucją węgla. Argumenty mają solidne. Jakiego węgla? - pytają. Nie chcą ponosić odpowiedzialności za brak tego paliwa, nie mają też żadnego doświadczenia i kompetencji w tym zakresie. Słowem – węglem po prostu nigdy nie handlowały i nawet nie wiedzą, jak się za to zabrać.

Co więcej – na razie zakupy samorządów podlegają pod ustawę o zamówieniach publicznych. Rząd dopiero planuje wprowadzić przepisy, które wyłączą zakupy węgla z obowiązku jej stosowania. Nie jest więc jasne, czy gminy w ogóle mogą kupować węgiel i go sprzedawać. Brak kompetencji i przepisów nie przeszkodził Margielskiemu. Jedni mieszkańcy go za to chwalą, inni niekoniecznie.

– W powiecie otwockim jest wiele firm handlujących węglem – przeciętnie po 4000 zł za tonę. Dla ludzi niezamożnych 2000 zł do przodu na 2 tonach to dużo. A że węgla mało? Kto powiedział, że po pierwszej dostawie nie będzie kolejnych? Niekoniecznie z portu, można go przywozić na różne sposoby i z wielu kierunków – mówi nam jeden z mieszkańców Otwocka. Dodaje, że nie ma związków z PiS-em.

Inna osoba, z którą rozmawialiśmy, jest poirytowana cyrkiem, jaki powstał wokół węgla i Margielskiego. – To wierny członek partii, zrobi, co mu każą. Ma kupić węgiel, to kupi i nawet się nie zastanowi czy to ma sens. Wie pan, że już poprosił o dofinansowanie tej spółki, co węgiel kupiła? Więc pewnie wszyscy do tego dołożymy z miejskiej kasy – mówi.

Z pewnością ma rację co do medialnego cyrku. Margielski zrobił tournée po rządowych mediach, trafił też do TV Trwam i TVN-u. Na konferencji prasowej na terenie otwockiego punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych-u był Jacek Sasin, był też szef PGE Wojciech Dąbrowski. A w tle majaczyły ledwo widoczne dwie kupki węgla. Postanowiliśmy obejrzeć je na własne oczy. Wrażenia nie robią.

Margielski zapewnia, że kupił łącznie 122 tony - 55 ton węgla klasy orzech i 73 ton tzw. ekogroszku. Na placu tego nie widać, dziś rano były tam 3 niewielkie górki węgla, śladów po reszcie też nie znaleźliśmy. Oczywiście węgiel cały czas schodzi, ale wielkiego ruchu nie ma. Ponoć zeszło już kilkadziesiąt ton, planowane są kolejne transporty.

Biorąc pod uwagę, że na specjalnego TIR-a do przewozu węgla wchodzi jakieś 27 ton, do Otwocka trafiło na razie 5 ciężarówek. Szybki rachunek pozwala oszacować, że jeśli każdy kupi po dwie tony (limit to 3 tony), węgla starczy dla 64 odbiorców. W Otwocku jest 5 tysięcy palenisk.

Margielski drugim Obajtkiem?

– Prezydent Margielski nawet nie musi robić sobie kampanii, bo w Otwocku nie ma z kim przegrać —–przekonuje nas jeden z mieszkańców miasta. Otwock faktycznie trudno nazwać bastionem opozycji. W mieście rządzi PiS, PiS wygrał też ostatnie wybory parlamentarne (w powiecie dostał ponad 47 proc. głosów, KE – niewiele ponad 22 proc.).

Inni dodają jednak, że Margielski może mieć większe ambicje i podają przykład Daniela Obajtka, który również jako samorządowiec wpadł w oko Jarosławowi Kaczyńskiemu i rozpoczął swą zawrotną karierę, dzięki której może kupować kolejne nieruchomości i państwowe spółki.

Faktem jest, że w Otwocku węgiel schodzi. Pochodzi z Kolumbii i na pierwszy rzut oka jest produktem niezłej jakości. Mieszkańcy są zadowoleni, przynajmniej ci, którzy kupili węgiel. Margielski zyskuje popularność i drzwi do partyjnej kariery stoją przed nim otworem. Wątpliwości budzą prawne i finansowe aspekty tej działalności, ale praktyka pokazuje, że prezydent Otwocka – przynajmniej na razie – nie musi się obawiać odpowiedzialności, jeśli złamał prawo. Węgla na miejskim placu jest malutko, ale ludzie go kupują.

– W perspektywie finansowej jest jeszcze dofinansowanie rządowe do handlu węglem. Na konto Otwocka, wpłynie rządowa dotacja do już sprzedanego węgla. Oczywiście RM Otwocka (większość z PiS) uchwali zwrot nadpłaty nabywcom węgla i... wszyscy zadowoleni. Grzech tego nie robić, no chyba, że jest się takim nieudacznikiem jak prezydent pobliskiej Warszawy – pisze w korespondencji do INNPoland.pl jeden z czytelników, mieszkaniec Otwocka.

Wspomniana przez niego rządowa dotacja jest dopiero planowana – miałaby ona sięgnąć tysiąca złotych do każdej tony, ale na razie wszystko pozostaje w rządowej kategorii pomysłów, zwanych złośliwie "chcemy, aby".

Czytaj także: https://innpoland.pl/185416,wegiel-do-polski-wciaz-plynie