Od pół roku do 8 lat za kratami grozi osobom, które rozminęły się z prawdą podczas składania wniosku o dodatek w wys. 3 tys. zł na węgiel. Resort środowiska zapowiada kontrole, chociaż miesiąc temu minister Moskwa wręcz wyśmiewała się z pomysłu, by karać obywateli za oderwane od rzeczywistości wnioski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Większość osób może w jakiś sposób skorzystać ze wsparcia na zimę
Rząd pierwotnie zapewniał, że wnioski o dopłaty nie będą weryfikowane
Teraz okazuje się, że wnioski mają być sprawdzane. Za poświadczenie nieprawdy wnioskodawcy ma grozić od pół roku do 8 lat więzienia
- Nie wyobrażam sobie, że urzędnik rusza do poszczególnych mieszkań. Nie jesteśmy państwem policyjnym — mówiła w sierpniu Anna Moskwa. Z takim oburzeniem szefowa resortu środowiska reagowała na pytania, czy wnioski o dopłaty do węgla będą w jakiś sposób weryfikowane. Oburzenie było udawane — o czym przekonujemy się dziś.
Jak pisze "Fakt", samorządy będą jednak mogły weryfikować wnioski. Do drzwi domu wnioskodawcy będzie mógł zapukać na przykład pracownik socjalny albo strażnik miejski. Kontroli będą podlegać nie tylko osoby, które wnioskowały o 3 000 zł na węgiel, ale i dodatek na pellet, drewno albo LPG.
Samorządy dostały pismo z resortu Anny Moskwy. "W świetle niepokojących informacji o próbach wyłudzenia dodatków, przez wnioskodawców sztucznie dzielących gospodarstwa domowe, gminy są zobowiązane do starannej weryfikacji składanych wniosków o dodatek węglowy oraz danych w nich zawartych - czytamy w dokumencie.
"W razie wątpliwości w zakresie prawdziwości informacji przedstawionych przez wnioskodawcę we wniosku, gmina zobowiązana jest do wyjaśnienia stanu faktycznego. W przypadku stwierdzenia przez gminę, że wnioskodawca zamieścił we wniosku informacje niezgodne z tym stanem faktycznym, niezbędne jest zawiadomienie organów ścigania oraz odmowa wypłaty dodatku węglowego" - dodano.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Co więcej — resort przypomina, że za podawanie nieprawdziwych informacji, wnioskodawcom grozi sroga kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Urzędnicy jednocześnie podkreślają, że przedstawiciele samorządu nie powinni lekceważyć obowiązku przeprowadzania kontroli. Co prawda wydają nie swoje, ale rządowe pieniądze, jednak "kierownik jednostki sektora finansów publicznych naraża się na odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych" jeśli nie zastosuje się do rządowych zaleceń.
Dodatek węglowy — czekaj, a dostaniesz
Dodatek przysługuje gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
W zaproponowanym rozwiązaniu nie ma kryteriów dochodowych, a dodatek będzie przysługiwał również gospodarstwom, które już zakupiły węgiel. Warunkiem otrzymania dodatku będzie wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Wnioski o wypłatę dodatku węglowego można składać do 30 listopada 2022 r.
Uwaga: na razie pieniędzy nie dostaniesz. Przypomnijmy, że zgodnie z rządowymi obietnicami, dodatki węglowe miały ruszyć od poniedziałku 19 września. Procedura wygląda tak, że samorządy zbierały wnioski, które przedstawiły rządowi, ten miał uruchomić przelewy, ale tak się nie stało.
Rząd nadal jednak nie przekazał środków na wypłatę 3 tys. zł na gospodarstwo domowe ogrzewające się węglem – informuje RMF FM. Dlatego samorządy, zamiast wypłacać pieniądze, muszą rozsyłać informacje do mieszkańców, dlaczego nie mogą wywiązać się z ustawowych terminów wypłaty dodatku węglowego.