Inspekcja Handlowa bierze się za składy węgla. Kontrolerzy odwiedzą kilka tysięcy punktów sprzedaży, aby sprawdzić, jakie są ceny. Prezes UOKiK zapowiada politykę zero tolerancji i karanie wszystkich "tak samo surowo". Kary mogą sięgnąć nawet 15 tys. zł.
Reklama.
Reklama.
Inspekcja Handlowa sprawdzi wszystkie składy węgla w Polsce
Będzie przyglądać się cenom i praktykom przedsiębiorców, aby monitorować ewentualne zmowy cenowe
Prowadzący sprzedaż narażają się karę w wysokości do 15 tys. zł, a za zmowę cenową mogą otrzymać karę do 10 proc. obrotu
Jak przekazuje UOKiK, dotychczas sprawdzono 201 podmiotów sprzedających surowiec. Na terenie Polski działa w sumie 255 takich punktów. Pełne badanie rozpoczęło się w poniedziałek 14 listopada.
Co sprawdzają inspektorzy ? Przede wszystkim ceny, po których prowadzący składy oferują węgiel, a także legalność prowadzenia działalności.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny tłumaczy, że Inspekcja Handlowa będzie pozyskiwała ceny produktów z każdego dnia przynajmniej do końca 2022 r. Na podstawie tych danych będą podejmowane dalsze decyzje np. o przeprowadzeniu kontroli czy przeszukańu przedsiębiorców, którzy podejmowaliby próby ustalania ceny węgla wspólnie z innymi podmiotami.
Kara nawet do 15 tys. zł
Kontrolerzy będą weryfikowali, czy sprzedawcy posiadają kontona portalu cieplo.gov.pl i czy na bieżąco aktualizują ceny węgla. W tej witrynie każdy zainteresowany zakupem surowca może sprawdzić, gdzie go dostanie i ile musi zapłacić.
Jeśli skład węgla nie będzie spełniał wymogów, to zostanie wysłane zawiadomienie do Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), która może nałożyć karę rzędu 1,5 tys. zł. Jeśli prowadzący punkt sprzedaży ponownie nie dopełni obowiązków, to KAS ma prawo nałożyć znacznie wyższą karę – w wysokości aż 15 tys. zł.
Zdecydowana reakcja na zmowy cenowe
Kontrolerzy będą także sprawdzali, czy ceny są odpowiednio wyeksponowane przez sprzedawców. Poza tym zweryfikują zaświadczenia o kraju pochodzenia surowców.
Oprócz tego w trakcie badania będą zbierane informacje o strukturze rynku np. dotyczące wielkości podmiotów, zatrudnienia, liczby posiadanych składów i poziomu cen. UOKiK tłumaczy, że w ten sposób chce sprawdzić, czy między sprzedawcami nie dochodzi do zmów cenowych.
– Będziemy stanowczo reagować na każdy przypadek zmów cenowych, których skutkiem jest wzrost ceny węgla i tym samym kosztów ogrzewania domów przez konsumentów – przekonuje Chróstny. Jak dodał, "każdego przedsiębiorcę naruszającego przepisy potraktujemy tak samo surowo, aby zapewnić uczciwą konkurencję na rynku i ochronić konsumentów".
Kara za zmowę cenową może wynieść do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy za każdą z wątpliwych praktyk. Dodatkowo można nałożyć do 2 mln zł kary na osoby zarządzające podmiotem, które są bezpośrednio odpowiedzialne za nielegalne ustalenia.
UOKiK przypomina, że konsumenci mogą również sami zatroszczyć się o swoje interesy. Jeśli wiedzą, że doszło do zmowy cenowej, to mogą zawiadomić o tym Urząd. Jest to program "anonimowych sygnalistów", w ramach którego UOKiK gwarantuje pełną ochronę danych. W celu ułatwienia zbierania tych informacji został udostępniony specjalny formularz.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Zamieszanie wokół sprzedaży węgla
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, problemy z dostępem do surowca ma rozwiązać ustawa węglowa. Wśród jej zapisów czytamy, że w dystrybucję węgla mają zaangażować się samorządy.
Gminy, związki gminne i spółki gminne będą kupowały węgiel za 1,5 tys. zł. Następnie mają udostępniać surowiec mieszkańcom za cenę nie wyższą niż 2 tys. zł.
Jednak w ustawie są pewne luki. Jeśli samorząd nie będzie chciał dystrybuować węgla i to zadanie przejmie podmiot pośredniczący, to maksymalna cena węgla dla mieszkańca wyniesie 2,2 tys. zł. Warto także pamiętać, że do tej ceny nie są wliczone koszty transportu. Mieszkaniec musi ponieść je sam.