Polacy rzucili się na dodatkową pracę, aby podreperować domowe budżety przed świętami. Jednak nie jest to łatwe zadanie. W niektórych branżach ofert jest jeszcze mniej niż w zeszłym roku.
Reklama.
Reklama.
Choć zapotrzebowanie na pracowników sezonowych przed świętami jest widoczne, to ofert wcale nie jest dużo więcej niż w zeszłym roku
Tymczasem coraz więcej Polaków szuka dodatkowego zajęcia
To dobry sposób na podratowanie domowego budżetu w obliczu najwyżej od prawie 26 lat inflacji
Coraz mniej oferty pracy dla pracowników tymczasowych
Wielkimi krokami zbliża się okres świąteczny, a przedsiębiorcy szukają dodatkowych rąk do pracy. W tym czasie ożywają bowiem handel, produkcja czy usługi.
Z danych Grupy Progres wynika, że wzrost na pracowników tymczasowych w handlu czy usługach oscyluje wokół 20-30 proc. w porównaniu do innych, znacznie spokojniejszych miesięcy w roku.
Jednak dyrektor zarządzający Grupy Progres Paweł Dąbrowski przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że jednak widać spadek liczby ofert w porównaniu do zeszłego roku. Dla przykładu w sektorze e-commerce i logistyce jest o 20 proc. mniej propozycji dla pracowników tymczasowych. Z kolei w handlu czy produkcji spożywczej popyt jest podobny jak w 2021 r.
Polacy chcą dorobić przed świętami
Tymczasem okazuje się, że zainteresowanie dodatkową pracą przed świętami jest zdecydowanie większe niż w ubiegłym roku. Łukasz Borowicz, menedżer PR portalu Olx Praca, wskazuje, że w dwucyfrowym tempie rośnie liczba osób, które szukają dodatkowego zajęcia.
Jednak nie wszyscy będą mogli dorobić, ponieważ ofert przybywa wolniej. Obecnie co piąta oferta publikowana na portalu Olx dotyczy dodatkowej pracy. W pierwszej połowie listopada pojawiło się prawie 8 tys. ofert dla pracowników sezonów.
Nie dajmy się zwieść, szacunki są bowiem tylko pozornie korzystne. Z wyliczeń Olx wynika bowiem, że w pierwszych dwóch tygodnia listopada ofert było zaledwie o około 1 proc. więcej niż w tym samym czasie w 2021 r.
Inflacja najwyższa od prawie 26 lat. To będą drogie święta
Dlaczego Polacy szukają dodatkowych zajęć przed nadciągającymi świętami Bożego Narodzenia? Prawdopodobnie z powodu inflacji, która zjada ich domowe budżety.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w październiku 2022 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 17,9 proc. rdr. Tak dynamicznego skoku cen nie było w Polsce od grudnia 1996 r.
Najmocniej podrożały: energia (41,7 proc.), żywność i napoje bezalkoholowe (22 proc.) oraz paliwa (19,5 proc.). Zatem tegoroczne obchody świąt będą albo droższe, albo znacznie skromniejsze.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w tym roku więcej zapłacimy np. za karpia, który jest symbolem polskich świąt. Niewykluczone, że na cennikach zobaczymy nawet 30 zł.
Poza tym znacznie bardziej kosztowne będą także świąteczne słodkości. Najnowszy "Indeks cen w sklepach detalicznych" przygotowany przez UCE Research i Wyższe Szkoły Bankowe wskazuje, że produkty tłuszczowe podrożały przez rok o 48,8 proc., produkty sypkie – o 37,3 proc. a nabiał – o 30 proc.