Rada Polityki Pieniężnej postąpiła zgodnie z oczekiwaniami analityków. Stopy procentowe zostały na dotychczasowym poziomie. Inflacja na razie nie rośnie, hamuje za to gospodarka. Zmiany mogłyby więc przynieść negatywne efekty. Co decyzja RPP oznacza dla kredytobiorców? Odpowiadamy
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe bez zmian
To już trzecie posiedzenie RPP, na którym zdecydowano o nieruszaniu stóp
Inflacja przyhamowała, ale to samo zrobiła gospodarka – podwyżka stóp mogłaby pogorszyć sytuację w kraju
Teoretycznie brak podwyżki stóp wskazuje na możliwość ich obniżania w niedalekiej przyszłości
Na konkretne decyzje musimy jednak poczekać, w przyszłym roku inflacja ostro wzrośnie
W trakcie środowego posiedzenia (7 grudnia) Rada Polityki Pieniężnejpodjęła decyzję, która ucieszy kredytobiorców. Stopy procentowe nie wzrosły. Ale nie znaczy to, że nie zmienią się raty kredytów hipotecznych. Sytuacja jest skomplikowana: jedni będą płacić nieco więcej, inni zaś mniej. Jak to możliwe? Tłumaczy to Jarosław Sadowski, analityk Expandera.
– Wzrosną raty tych kredytów, które w najbliższym czasie będą miały aktualizację oprocentowania. Mniejszy wzrost dotknie kredytów z oprocentowaniem opartym o WIBOR 3M, gdzie aktualizacja odbywa się co 3 miesiące. Trzy miesiące temu WIBOR 3M wynosił 7,16 proc., a obecnie 7,22 proc. W rezultacie rata kredytu na 300 000 zł na 25 lat, udzielonego w czerwcu 2021 r. wzrośnie z 2 556 zł do 2 567 zł. Po podwyżce rata będzie aż o 1 233 zł wyższa niż w początkowym okresie spłaty – wylicza Sadowski.
Dodaje, że większy wzrost rat pojawi się w przypadku kredytów z oprocentowaniem opartym o WIBOR 6M, ponieważ w ich przypadku aktualizacja odbywa się raz na 6 miesięcy. Pół roku temu WIBOR 6M wynosił 6,7 proc., a obecnie 7,4 proc. W rezultacie rata naszego przykładowego kredytu wzrośnie z 2 463 zł do 2 601 zł. Oznacza to wzrost aż o 1 261 zł w porównaniu do raty płaconej zaraz po uzyskaniu tego kredytu.
Kto zapłaci mniej?
Na spadek wysokości raty mogą liczyć ci kredytobiorcy, którzy mieli aktualizację oprocentowania na początku listopada. Wtedy stawki WIBOR był bardzo wysokie, ponieważ instytucje finansowe spodziewały się dalszych podwyżek stóp procentowych. Obecnie wysokość tych stawek jest niższa i jeśli utrzyma się na tym poziomie lub dalej będzie spadał, to raty części kredytów również spadną.
Dla przykładu: 7 listopada WIBOR 3M wynosił aż 7,61 proc. Jeśli ktoś pechowo miał tego dnia aktualizację oprocentowania kredytu, to w grudniu, styczniu i lutym jego rata wyniesie 2 650 zł.
– Później może spaść do 2 572 zł, o ile WIBOR 3M będzie wtedy wynosił tyle samo co obecnie, czyli 7,22 proc. – wylicza Jarosław Sadowski. Podobnie będzie w przypadku kredytu opartego o WIBOR 6M. Jeśli aktualizacja oprocentowania miała miejsce na początku listopada, to po 6 miesiącach rata może zostać obniżona, o ile WIBOR 6M nie powróci do wcześniejszego poziomu.
Dlaczego RPP nie podnosi i nie obniża stóp procentowych?
W ostatnich miesiącach wzrost inflacji nieco wyhamował. We wrześniu wynosiła 17,2 proc. rok do roku, w październiku wzrosła do 17,9 proc., w listopadzie wzrost był już nieco niższy - 17,4 proc. Widzimy, że inflacja jest ciągle bardzo wysoka, ale nie rośnie. I to mimo pozostawiania stóp bez zmian. Mamy więc już jakiś efekt, na razie mały, ale być może ten trend utrzyma się w dłuższej perspektywie.
- Teoretycznie RPP, z prof. Glapińskim, na czele nie zakończył jeszcze cyklu podwyżek, a znajduje się jedynie w trybie "uśpienia" i oceny bieżącej sytuacji. Takiemu trybowi sprzyja ostatni odczyt inflacji, która pokazała wyraźny spadek. Oczywiście inflacja może nieco jeszcze wzrosnąć z początkiem przyszłego roku ze względu na powrót wyższych stawek VAT na paliwa. Można jednak zauważyć, że stacje benzynowe nie obniżają cen, pomimo warunków sprzyjającym spadkom. Można to tłumaczyć powolnym dostosowywaniem się do powrotu stawek VAT od stycznia 2023 roku, co miałoby zminimalizować drastyczne podwyżki – pisze w swojej analizie Michał Stajniak, starszy analityk XTB.
Z drugiej strony mamy jednak niepokojące sygnały, wysyłane przez polską gospodarkę.
– Tylko na pierwszy rzut oka 3,6 proc. r/r dynamiki PKB w III kw. br. wydaje się zadowalającym wynikiem. Wartość wskaźnika maskuje jednak słabość konsumpcji i inwestycji. Jeszcze pesymistycznej wygląda obraz kondycji polskiej gospodarki rysowany danymi za październik. Blado wypadły wtedy odczyty sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej – przypomina Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
– Wzrost wynagrodzeń coraz wyraźniej nie dotrzymuje kroku dynamice inflacji. To zła wróżba dla kondycji budżetów domowych i w konsekwencji ich wydatków konsumpcyjnych. A przecież to dopiero przedsmak gospodarczych tarapatów. W I kw. 2023 r. dynamika PKB w ujęciu rok do roku będzie przybierać wartości ujemne. W całym przyszłym roku gospodarka nie wzrośnie o więcej niż 1 proc. – zapowiada ekspert z Cinkciarz.pl.
Słabnący popyt w kraju i za granicą z czasem ma odgrywać kluczową rolę w wygaszaniu inflacji. Utwierdza to większość decydentów RPP w przekonaniu, że dotychczasowe podwyżki są wystarczające. Dopełnia je poprawa kondycji złotego. Kurs euro zadomowił się w okolicy 4,70 zł. Kurs kluczowego dla cen importowanych surowców dolara na początku tego tygodnia zanurkował w kierunku 4,40 zł, czyli najniżej od czerwca. W listopadzie USD/PLN zaliczył najsilniejszy miesięczny spadek od marca 2016 r.