To, że przepłacaliśmy na paliwo, to jedno. Okazuje się jednak, że sztucznie zawyżone przez Orlen ceny benzyny i diesla podbiły inflację. Zdaniem ekspertów byłaby o wiele niższa, gdyby płocki koncern nie "stabilizował" tego, ile płacimy na stacjach. Różnica jest wysoka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ile wyniosłaby inflacja, gdyby Orlen nie "stabilizował" cen?
Ekonomiści podali swój szacunek - to 15,6 proc. zamiast obecnych 16,6 proc.
Dane KE pokazują, że pod koniec roku Orlen sprzedawał paliwo w hurcie po najwyższych cenach w całej Europie
Ekonomista Orlenu tłumaczy, że cen hurtowych nie można było obniżyć wcześniej, bo wzmogłoby to popyt i doprowadziło do kolejek na stacjach benzynowych
Inflacja w grudniu 2022 roku byłaby niższa, gdyby PKN Orlen nie "stabilizował" cen paliw – tak wynika z szacunków przedstawionych przez ekonomistów mBanku. Analitycy dość treściwie odpowiedzieli na pytanie, ile wyniósłby wskaźnik cen konsumpcyjnych w przypadku innej polityki cenowej Orlenu.
W grudniu 2022 r. wskaźnik inflacji w Polsce sięgnął 16,6 proc. To na razie tzw. szybki szacunek, pełne dane będą znane mniej więcej za 10 dni. Dane są jednak zaskakujące, rynkowy konsensus zakładał odczyt na poziomie przekraczającym 17 proc.
Żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały o 21,5 proc. rok do roku i 1,4 proc. miesiąc do miesiąca. Energia zdrożała aż o 31,2 procent rok do roku, ale staniała 3,3 proc. w stosunku do listopada.
Cen paliw w górę
Paliwa do samochodów poszły w górę o 13,5 proc. w stosunku do grudnia 2021, lekko staniały w stosunku do listopada 2022 - o 1,6 proc. A powinny bardziej – na to przynajmniej wskazuje tzw. cud nad dystrybutorem. Przypomnijmy: 31 grudnia Orlen obniżył hurtowe ceny paliw o około 12 proc. Następnego dnia zdecydował się na kolejną obniżkę. W sumie w ciągu dwóch dni paliwa w hurcie potaniały o około 13–14 proc.
Tymczasem od 1 stycznia 2023 r., wraz z wygaśnięciem tarczy antyinflacyjnej, obowiązuje wyższy VAT na paliwa – stawka wzrosła z 8 do 23 proc. Czysta matematyka wskazywałyby, że w nowym roku kierowcy zapłacą o kilkadziesiąt groszy więcej. Jednak ceny na stacjach benzynowych nawet nie drgnęły.
W związku z tym rozgorzała dyskusja, czy w ostatnich tygodniach kierowcy płacili za paliwo zdecydowanie więcej, niż powinni. Michał Żuławiński ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych zadał ekonomistom mBanku pytanie, ile wyniosłaby inflacja w grudniu, gdyby Orlen nie trzymał sztucznie zawyżonych cen.
Analitycy musieli to wcześniej oszacować, bo bez chwili wahania odparli, że wyniosłaby ona 15,6 proc. Czyli aż o jeden punkt procentowy mniej, niż wskazuje szybki szacunek GUS. W efekcie mielibyśmy prawie dwukrotnie większe tempo zmniejszenia się inflacji. Zresztą już kilka dni temu sygnalizowali, że inflacja byłaby niższa "gdyby ceny hurtowe zachowały się 'typowo'".
To w kontekście nadchodzącego skoku inflacji dałoby nam chwilę oddechu. Przypomnijmy: ekonomiści spodziewają się dalszego wzrostu cen. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) prognozuje, że szczyt inflacji nastąpi w lutym 2023 r., kiedy CPI przekroczy 20 proc.
– Zarzuca się nam, że skoro obniżyliśmy cenę [...], to mogliśmy to zrobić wcześniej. Nie mogliśmy, bo sytuacja na rynku jest taka, że doprowadzilibyśmy do kolejek na stacjach – przekazał PAP.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jak tłumaczył, cena detaliczna paliw była kształtowana tak, aby nie spowodować wzrostu popytu, co w warunkach ograniczonej podaży mogłoby doprowadzić do kolejek na stacjach benzynowych i braku paliwa. Czyżewski próbował umocnić swoją argumentację, przywołując przykład Węgier, gdzie po obniżeniu ceny paliwa okazało się, że podaż nie nadąża za popytem.